Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/175

Ta strona została skorygowana.

się do niej w Szkole Centralnej. Taki np. de Renneville, którego p. Dupuy wzywał do tablicy jako szlachcica i jako kuzyna Monvalów: był to głuptas prawie niemy, z wybałuszonemi oczami; kipiałem z oburzenia, kiedy widziałem że Dupuy i Chabert wolą go odemnie.
Usprawiedliwiam pana Chabert, musiał być ze mnie smarkacz bezgranicznie zarozumiały i arogancki. Dziadek i cała rodzina okrzyknęli mnie cudem świata: czyż od pięciu lat nie otaczali mnie wszelkiemu staraniami?
Pan Chabert był w gruncie mniej ciemny niż pan Dupuy. Znalazłem u niego Eulera i jego zadania z ilością jaj, które wieśniaczka przyniosła na targ, kiedy niegodziwiec ukradł jej piątą część, potem ona zostawiła połowę reszty, etc., etc.
To mi otworzyło oczy, zrozumiałem co to jest posługiwać się instrumentem zwanym algebrą. Niech mnie licho porwie, jeśli ktoś mi coś o tem wspomniał: bezustanku pan Dupuy wygłaszał emfatyczne frazesy w tym przedmiocie, ale nigdy tego prostego słowa, że to jest podział pracy który robi cudy, jak wszystkie podziały pracy, i pozwala inteligencji skupić wszystkie siły w jednym kierunku, na jedną właściwość.
Co za różnica byłaby, gdyby nam pan Dupuy powiedział: „Ten ser jest miękki albo twardy; biały albo niebieski; stary albo młody; jest mój, jest twój; jest lekki, jest ciężki. Z tylu właściwości rozważamy wyłącznie ciężar. Jakikolwiek będzie ten ciężar, nazwijmy go A. A teraz, nie myśląc już zgoła o serze, zastosujmy do A wszystko co wiemy o ilościach“.
Tej rzeczy tak prostej nikt nam nie powiedział na tej zapadłej prowincji; od tego czasu Szkoła Politechniczna i idee Lagrange’a przeniknęły na prowincję.
Arcydziełem edukacji owego czasu był mały hultaj odziany zielono, grzeczny, obleśny, miły, który nie miał ani trzech stóp wzrostu i uczył się na pamięć twierdzeń których dowodzono, ale nie