Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/197

Ta strona została skorygowana.

oczki bardzo żywe, ale z powiekami wyszczerbionemi przez tę okrutną chorobę. Dopełniała tego mina pendantyczna i zgryźliwa; chodził niezręcznie jakby na krzywych nogach. Cale życie był na antypodach elegancji, a na nieszczęście silił się na elegancję; przy tem wszystkiem dowcip wręcz niebiański, jak mówi La Fontaine.
Rzadko dostępny wczuciu, ale wówczas kochający namiętnie ojczyznę, zdolny, jak sądzę, w potrzebie do bohaterstwa. Słowem, był to z pośród moich krajanów ten, w którym widziałem najwięcej inteligencji i bystrości; miał przytem zuchwalstwo złączone z nieśmiałością, potrzebne aby błyszczeć w salonie paryskim. Podobnie jak generał Foy, ożywiał się w miarę jak mówił.
Był mi bardzo użyteczny dzięki tej ostatniej cnocie (bystrość), której z natury brakło mi zupełnie, i której, zdaje mi się, zdołał mi wszepić trochę. Powiadam trochę, bo zawsze muszę się do tego przymuszać. A jeśli coś odkryję, skłonny jestem przeceniać moje odkrycie i widzieć tylko ten szczegół.
Tłumaczę tę wadę mego umysłu, nazywając ją skutkiem koniecznym i sine qua non nadmiernej wrażliwości.
Kiedy jakaś myśl owładnie mną zbyt żywo na ulicy, padam. Przykład: ulica de la Rochelle, w pobliżu ulicy des Filles-Saint-Thomas, jedyny upadek w ciągu pięciu czy sześciu lat, spowodowany, około 1826, tym problematem: Czy pan Debelleyme powinien, w interesie swej ambicji, kandydować na posła, czy nie? Był to czas, gdy pan Debelleyme, prefekt policji (jedyny popularny urzędnik starszej linji Burbonów) ubiegał się niemądrze o mandat.
Kiedy myśl jakaś przyjdzie mi na ulicy, zawsze grozi mi to, że mogę wleźć na przechodnia, upaść, lub dostać się pod koła. Na ulicy d’Amboise, pewnego dnia, w Paryżu (jeden przykład ze stu), patrzałem na Dra Edwardsa, nie poznając go. To znaczy, były dwie czyności: jedna mówiła wyraźnie: „Oto dr. Edwards“; ale druga, zajęta swemi myślami, nie dodawała: „Trzeba się z nim przywitać, zagadać do niego“. Doktór był bardzo zdziwiony, ale nie obrażony, nie wziął tego za komedję genjuszu, jakby to uczynili pp. Prunelle,