Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/246

Ta strona została skorygowana.

Wyznaję, że doskonale piękne wydają mi się jedynie melodje tych dwóch autorów: Cimarozy i Mozarta, i raczejbym się dał powiesić, niżbym zdołał powiedzieć szczerze którego z nich wolę.
Kiedy mój zły los dał mi poznać dwa nudne salony, zawsze ten, z którego właśnie wychodzę, wydaje mi się uciążliwszy.
Kiedy słyszę Mozarta albo Cimarozę, zawsze ten, którego słyszałem na ostatku, wydaje mi się nieco milszy od drugiego.
Paisiello wydaje mi się cienkuszem dość przyjemnym, który można nawet pić z przyjemnością, w chwilach gdy wino wydaje się za mocne.
To samo powiem o kilku arjach paru kompozytorów niższych od Paisiella, naprzykład: Senza spose non mi lasciate, signor governatore (nie przypominam sobie słów) z Cantatrici Villane, Fioravantiego.
Zła strona tego cienkusza, to że po chwili wydaje się mdły. Można tego pić tylko jeden kieliszek.
Prawie wszyscy autorzy, kiedy piszą o rasach ludzi, są zaprzedani religji. Bardzo mała ilość ludzi uczciwych mięsza fakty dowiedzione z przypuszczeniami. Gdy jakaś nauka się zaczyna, wówczas człowiek nie należący do niej może się odważyć o niej mówić.
Mówię tedy, że próżno żądałoby się od psa myśliwskiego inteligencji pudla, lub też od pudla tego aby poznał, że zając przeszedł tędy przed sześciu godzinami.
Mogą istnieć wyjątki indywidualne, ale ogólna prawda jest że pudel i pies myśliwski mają każdy swój talent.
Prawdopodobnie tak samo jest z rasami ludzi.
Co jest pewne, zaobserwowane przezemnie i przez mego przyjaciela Constantina, to że widzieliśmy całe towarzystwo rzymskie, które się zajmuje wyłącznie muzyką i które śpiewa bardzo dobrze finały z Semiramidy Rossiniego i wogóle najtrudniejszą muzykę, jak walcuje cały wieczór przy muzyce do kontredansa, i to granej nie w takt. Rzymianin, a nawet Włoch, w ogólności, ma wybitny anty-talent do tańca.