Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/262

Ta strona została skorygowana.

kóba Rousseau w jego Liście do Krzysztofa de Beaumont, arcybiskupa paryskiego.
Pan Rebuffel byłby wszystko ze mnie zrobił; byłbym mądrzejszy, gdyby przypadek oddał mnie pod jego kierunek. Ale moim losem było wszystko zdobywać ostrzem szpady. Co za ocean gwałtownych wzruszeń miałem w życiu, zwłaszcza w tej epoce!
Miałem ich wiele z przyczyny małego wydarzenia które opowiem, ale w jakim sensie? Czego pragnąłem namiętnie? Nie przypominam już sobie.
Starszy syn pana Daru (będę go nazywał hrabią Daru, mimo anachronizmu: został hrabią dopiero koło 1809, zdaje mi się, ale przywykłem go tak nazywać), zatem, hrabia Daru był w 1809 generalnym sekretarzem w ministerjum wojny. Zabijał się pracą; ale trzeba przyznać, że mówił o tem bezustanku i że zawsze był wściekły, gdy przyszedł na obiad. Czasami dawał czekać na siebie ojcu i całej rodzinie godzinę lub dwie. Przybywał wreszcie z fizjognomją wołu, przemęczony pracą, z czerwonemi oczami. Często wracał wieczorem do biura: w istocie wszystko było do zreorganizowania a przygotowywano w tajemnicy kampanję Marengo.
Zaraz się urodzę, jak powiada Tristram Shandy; nareszcie czytelnik wyjdzie z dzieciństw.
Pewnego pięknego dnia, pan Daru ojciec wziął mnie na stronę i przyprawił mnie o dreszcz; powiedział mi tyle: „Mój syn weźmie pana z sobą, abyś z nim pracował w ministerjum wojny“. Prawdopodobnie, zamiast podziękować, zachowałem ponure milczenie, płynące z bezmiaru nieśmiałości.
Nazajutrz rano szedłem obok hrabiego Daru, którego podziwiałem, ale którego bałem się straszliwie; nigdy nie mogłem się z nim oswoić, ani on, zdaje mi się, ze mną. Widzę się, jak idę ulicą Hillerin-Bertin, bardzo wąską wówczas. Ale gdzie było to ministerjum wojny, dokąd szliśmy razem?
Widzę tylko moje miejsce przy stole; w drugiem biurze pracował pan Mazoyer, autor tragedji Tezeusz, bladej imitacji Racine’a.