Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/47

Ta strona została skorygowana.

„Jeszcze włos, powiadano wkoło mnie, a byłby sobie wybił oko“. Byłem w łoży parterowej, druga na prawo.
Innym razem, wuj raczył mnie zaprowadzić na Karawanę z Kairu. (Krępowałem go w jego manewrach dokoła pań. Zdawałem sobie z tego bardzo dobrze sprawę). Kiedym zobaczył wielbłądy, oszalałem zupełnie. Infantka z Zamory, w której tchórz, czy też kuchcik nucił aryjkę, mając na głowie kask ze szczurem na wierzchu, oczarowała mnie. To był dla mnie prawdziwy komizm.
Powiadałem sobie, bardzo mętnie z pewnością i nie tak jasno jak to piszę tutaj: „Wszystkie chwile mego wuja są tak rozkoszne jak te, których przyjemność dzielę w teatrze. Najpiękniejszą tedy rzeczą w świecie jest być przystojnym mężczyzną, jak mój wój“. Nie mieściło się w mojej pięcioletniej głowie, aby mój wuj nie był tak samo szczęśliwy jak ja, patrząc na wielbłądy defilujące w Karawanie.
Ale poszedłem za daleko; zamiast być nadskakującym, byłem namiętny wobec kobiet które kochałem, prawie obojętny a zwłaszcza pozbawiony próżności wobec innych, stąd brak powodzenia i fiasco. Może żaden mężczyzna na dworze Cesarza nie miał mniej kobiet odemnie, którego uważano za kochanka prezydentowej ministrów.
Teatr, dźwięk pięknego poważnego dzwonu (tak jak w kościele.... nad Rolle, w maju 1800) czyniły zawsze na mnie głębokie wrażenie. Nawet msza, w którą wierzyłem tak mało, nastrajała mnie poważnie. Bardzo młodo jeszcze, z pewnością nim miałem dziesięć lat i przed bilecikiem księdza Gardon, byłem przekonany że God gardzi tymi kuglarzami. (Po czterdziestu dwóch latach refleksji, śledzę jeszcze ich mistyfikacje, zbyt korzystne dla tych który je uprawiają, aby nie miały zawsze znaleźć naśladowców. Historja medalu, którą opowiedział przedwczoraj Humbert Guitri, grudzień 1835).
Pamiętam bardzo dokładnie i wyraźnie okrągłą i pudrowaną perukę dziadka z trzema rzędami pukli. Nie nosił nigdy kapelusza.