Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/64

Ta strona została skorygowana.

zacne, bardziej wyzutą z wszelkiego uczucia ludzkości. Był księdzem, pochodził z jakiejś wioski w prowincji; mały, chudy, bardzo sztywny, z zielonkawą cerą, falszywem spojrzeniem i okropnemi brwiami.
Dokończył właśnie wychowania Kazimierza i Augusta Périer i ich czterech czy sześciu braci.
Kazimierz był ministrem bardzo sławnym i wedle mnie ofiarą Ludwika Filipa. Augustyn, najpompatyczniejszy z ludzi, umarł parem Francji. Scypion umarł, trochę niespełna rozumu, około 1806, Kamil był przeciętnym prefektem, ożenił się po raz drugi z kobietą bardzo bogatą; jest trochę warjat, jak wszyscy jego bracia. Józef, mąż ładnej kobiety bardzo kochliwej i słynnej ze swych miłostek, był może najrozsądniejszy ze wszystkich. Inny, Amodeusz, zdaje mi się, oszukał podobno w grze około r. 1815 i wolał spędzić pięć lat u św. Pelagji niż zapłacić.
Wszyscy ci bracia byli trochę warjaci; przypuszczam, że musieli zawdzięczać tę zaletę naszemu wspólnemu preceptorowi, księdzu Raillane.
Człowiek ten, przez spryt albo przez instynkt księży, był zabitym wrogiem logiki i wszelkiego rzetelnego rozumowania.
Ojciec mój wziął go zapewne przez próżność. Milord Périer, ojciec ministra Kazimierza, uchodził za najbogatszego człowieka w okolicy. W istocie miał dziesięcioro lub dwanaścioro dzieci i zostawił trzysta pięćdziesiąt tysięcy franków każdemu. Co za zaszczyt dla adwokata wziąć dla syna preceptora, który był u pana Périer!
Może księdza Raillane oddalono za jakieś wykroczenie; utwierdza mnie dziś w tem podejrzeniu okoliczność, że było jeszcze w rodzinie Périer troje dzieci bardzo młodych: Kamil w moim wieku, Józef i Amedeusz, o ile mi się zdaje, znacznie młodsi.
Nie znam absolutnie układów finansowych mojego ojca z księdzem Raillane. Zwracanie jakiejkolwiek uwagi na sprawy pieniężne uchodziło w mojej rodzinie za coś w najwyższym stopniu szpetnego i plugawego. Było coś obrażającego w tem aby mówić o pie-