Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom I.djvu/207

Ta strona została uwierzytelniona.

— Słuchaj; każdy musi myśleć o sobie; nie mam ochoty zginąć od piorunu: Bóg może cię zdruzgotać jak bezbożnika, jak Woltera.
Z zębami zaciętemi z wściekłości, z oczyma wzniesionemi ku niebu w błyskawicach, Juljan wykrzyknął: „Wart byłbym aby utonąć, gdybym, zasnął podczas burzy. Spróbujmy zdobyć innego jakiego cymbała“.
Zadzwoniono na wykład historji kościelnej.
Młodym kmiotkom, tak drżącym przed ciężką pracą i przed rodzicielską nędzą, ksiądz Castanède wykładał tego dnia, iż rząd, owa instytucja tak straszna w ich oczach, posiada istotną i prawą władzę, jedynie dzięki pełnomocnictwu zastępcy bożego na ziemi.
— Stańcie się godni łask papieża świętością życia, posłuszeństwem, bądźcie jako kij w jego ręku, dodał, a każdy z was otrzyma świetną posadę, na której będzie władał samodzielnie, bez kontroli, posadę niewzruszoną, której dochody pokrywa w jednej trzeciej rząd, w dwóch trzecich zaś wierni, urobieni waszą wymową.
Wychodząc z klasy, ksiądz Castanède zatrzymał się na dziedzińcu.
— O proboszczu można z całą słusznością powiedzieć, że wartość miejsca zależy od człowieka, rzekł do uczniów którzy otoczyli go kołem. Sam znałem zapadłe górskie parafje, które przynosiły więcej niż niejedno probostwo w mieście: i to w samej gotowiźnie, nie licząc tłustych kapłonów, a jajek, a świeżego masła, tysiąca miłych drobnostek... Ksiądz jest tam, bez kwestji, pierwszą figurą: niema większego obiadu aby go nie proszono, nie goszczono, etc.
Ledwie ksiądz Castanède odszedł, uczniowie podzielili się na grupy, Juljan nie należał do żadnej; zostawiono go jak parszywą owcę. W każdej gromadzie, jakiś uczeń rzucał grosz w górę: jeśli zgadł na którą stronę padnie, koledzy wnosili iż niebawem otrzyma tłuste probostwo.
Później następowały anegdoty. Młody księżyk, ledwie od roku wyświęcony, ofiarowawszy oswojonego królika służącej starego pro-