Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom I.djvu/215

Ta strona została uwierzytelniona.

pani Derville umieścić tę śliczną głowę na wezgłowiu wyplatanego krzesła, ukląkł obok.
Pani Derville obróciła się i poznała go.
— Oddal się pan! zawołała z gniewem. Niech ona już pana nie zobaczy. To pewna, że widok pański musi w niej budzić wstręt: była tak szczęśliwa nim pana poznała! Postępowanie pańskie jest okrutne. Uciekaj; oddal się, jeśli ci została resztka wstydu.
Słowa te brzmiały tak stanowczo, a Juljan czuł się w tej chwili tak słaby, że oddalił się. — Zawsze mnie nienawidziła, rzekł myśląc o pani Derville.
W tej samej chwili, nosowy śpiew księży wracających z procesją rozległ się w kościele. Ksiądz Chas Bernard zawołał kilkakrotnie na Juljana, który nie słyszał: wreszcie podszedł aby go wyciągnąć z za filaru, gdzie Juljan ukrył się wpół-żywy. Chciał go przedstawić biskupowi.
— Słabo ci się zrobiło, dziecko, rzekł ksiądz widząc go bladym i niezdolnym uczynić kroku: zbyt się napracowałeś. Ksiądz ujął go pod rękę. Chodź, usiądź na ławeczce przy kropielnicy, za mną, ja cię zasłonię. (Stali w pobliżu głównych drzwi). Uspokój się, mamy jeszcze dobrych dwadzieścia minut, nim Jego Dostojność się zjawi. Staraj się przyjść do siebie; kiedy biskup będzie przechodził, ja cię podniosę; mimo swoich lat, silny jestem i krzepki.
Ale, kiedy biskup nadszedł, Juljan był tak drżący, że ksiądz poniechał zamiaru.
— Nie martw się, rzekł, znajdziemy inną sposobność.
Wieczorem, kazał zanieść do kaplicy seminarjum dziesięć funtów świec, oszczędzonych, jak mówił, dzięki staraniom Juljana i szybkości z jaką je kazał zgasić. Czysty wymysł! chłopiec sam był zgaszony; od czasu jak ujrzał panią de Rênal, nie wiedział co się z nim dzieje.