Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom I.djvu/223

Ta strona została uwierzytelniona.

tłustszych parafij w okolicy Paryża. Najbogatszy z twych parafian nie widział Cię jeszcze, ale jest Ci oddany więcej niż możesz przypuszczać: jest nim margrabia de la Mole“.
Sam o tem nie wiedząc, surowy ksiądz Pirard kochał to przepełnione wrogami seminarjum, któremu od piętnastu lat poświęcał wszystkie myśli. List pana de la Mole był niby zjawieniem się chirurga, mającego dokonać bolesnej ale koniecznej operacji. Dymisja była rzeczą pewną. Przyrzekł intendentowi odpowiedź za trzy dni.
Dwie doby żył w gorączce niepewności. Wreszcie, napisał do pana de la Mole, oraz ułożył list do biskupa, nieskazitelny w swym duchownym stylu, mimo że przydługi. Trudno byłoby znaleźć wyrażenia bardziej nienaganne i oddychające doskonalszym szacunkiem. List ten, pisany z zamiarem skompromitowania księdza de Frilair wobec zwierzchnika, streszczał wszelako wszystkie przedmioty poważnych zarzutów, aż do podłostek i dokuczliwości, które, po sześcioletniej cierpliwej rezygnacji, zmuszały wreszcie księdza Pirard do opuszczenia djecezji.
Kradziono mu drzewo w drewutni, otruto psa, etc.
Ukończywszy list, ksiądz kazał zbudzić Juljana, który o ósmej już spał, jak wszyscy seminarzyści.
— Wiesz, gdzie jest pałac biskupi? rzekł doń w wytwornej łacinie; zanieś ten list Jego Dostojności. Nie będę ci ukrywał, że posyłam cię do jaskini wilków. Zmień się cały we wzrok i w słuch. Wystrzegaj się w odpowiedziach wszelkiego kłamstwa; ale pamiętaj, że ten kto cię pyta, znalazłby może szczerą przyjemność w tem aby ci zaszkodzić. Rad jestem, dziecko, że mogę, przed odejściem, użyczyć ci tego doświadczenia, nie będę ci bowiem taił, że list, który niesiesz, zawiera mą dymisję.
Juljan stał nieruchomy, kochał księdza Pirard. Daremnie wyrachowanie mówiło mu:
— Po ustąpieniu tego zacnego człowieka, stronnictwo Serca Jezusowego usunie mnie z posady, a może wypędzi!