Parapet ten — dla którego pan de Rênal musiał trzy razy jeździć do Paryża, przedostatni bowiem minister spraw wewnętrznych okazał się śmiertelnym wrogiem promenady w Verrières — otóż, parapet wznosi się obecnie na cztery stopy nad ziemią. I, jakby na urągowisko wszystkim obecnym i przeszłym ministrom, zdobią się go w tej chwili płytami z ciosu.
Ileż razy, dumając o świeżo porzuconych zabawach paryskich, z piersią opartą o te bloki sinego kamienia, tonąłem spojrzeniem w dolinie Doubs! Het w dali, po lewej stronie, wije się kilka dolinek, w których oko wyraźnie rozróżnia małe strumyki. Kręcą się, tworząc raz po raz nikłe siklawy, aby wreszcie utonąć w Doubs. Słońce jest w tych górach bardzo skwarne; skoro dopieka zbyt silnie, zaduma wędrowca znajduje schronienie na tej terasie w cieniu wspaniałych jaworów. Swój szybki wzrost, oraz piękną zieloność z odcieniem prawie niebieskiem, drzewa te zawdzięczają nawiezionej ziemi, którą pan mer pomieścił za swojem olbrzymiem podmurowaniem: wbrew opozycji bowiem rady gminnej, rozszerzył promenadę przeszło o sześć stóp. (Mimo że mer jest ultra, ja zaś jestem liberałem, pochwalam mu ten czyn, dzięki któremu, w opinji samego mera, oraz w opinji pana Valenod, szczęśliwego dyrektora Przytułku w Verrières, terasa ta może wytrzymać porównanie z terasą w Saint-Germain-en-Laye).
Co do mnie, znajduję jedną rzecz do zganienia w tej Alei Wierności (to oficjalne miano można wyczytać kilkanaście razy na marmurowych tablicach, które zyskały panu de Rênal jeden order więcej); mianowicie barbarzyński sposób, w jaki władza każe obcinać i strzyc do żywego te bujne jawory. Miast upodobniać się swemi niskiemi, okrągłemi i spłaszczonemi głowami do najpospolitszej jarzyny, byłyby z ochotą przybrały owe wspaniałe kształty, jakie widuje się w Anglji. Ale wola pana mera jest despotyczna; dwa razy na rok, wszystkie drzewa gminne ulegają bezlitosnej amputacji. Miejscowi liberałowie twierdzą (przesadzają!), że ręka oficjalnego ogrodnika stała się o wiele surowsza, odkąd
Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom I.djvu/35
Ta strona została uwierzytelniona.