Pytanie to zbiło z tropu starego; uczuł, że, mówiąc więcej, mógłby strzelić bąka; uniósł się na Juljana, którego zasypał obelgami wyrzucając mu łakomstwo, poczem odszedł, aby się naradzić z synami.
Juljan ujrzał niebawem, jak, wsparci na siekierach, skupili się w poufnej rozmowie. Przyglądał się im długo, ale, widząc iż nic nie zdoła odgadnąć, przeszedł na drugą stronę tartaku, aby go nikt nie zaskoczył. Chciał dumać nad tą niespodzianą nowiną, która zmieniała jego losy, ale czuł się niezdolny do skupienia; wyobraźnia jego cała utonęła w rojeniach o tem co ujrzy w pięknym domu pana de Rênal.
— Raczej się tego wyrzec, myślał, niż jadać ze służbą. Ojciec zechce mnie zmusić: prędzej zginę. Mam oszczędzonych przeszło piętnaście franków, drapnę tej nocy; w trzy dni, bocznemi drogami gdzie mnie żaden żandarm nie dosięgnie, będę w Besançon: zaciągnę się do wojska, lub w danym razie przekradnę się do Szwajcarji. Ale wówczas przepadła karjera, przepadła ta piękna sukienka kapłańska, która wiedzie do wszystkiego.
Ten wstręt do jadania ze służbą nie był u Juljana wrodzony; aby wypłynąć, zgodziłby się na rzeczy o wiele cięższe. Odrazę tę zaczerpnął w Wyznaniach Russa: jedynej książce z której czerpał pojęcia o świecie. Biuletyny Wielkiej Armji, oraz Pamiętnik z wyspy św. Heleny, uzupełniały jego Koran. Dałby się zabić za te trzy dzieła: nie wierzył w żadne inne. Na wiarę starego chirurga, wszystkie książki uważał za cygaństwa, pisane przez szalbierzy dla karjery.
Obok płomiennej duszy, Juljan posiadał zdumiewającą pamięć, tak często zresztą zdarzającą się u ludzi skądinąd miernych. Aby sobie zjednać księdza Chélan, rozumiejąc iż od niego zależy jego los, nauczył się na pamięć Nowego Testamentu po łacinie; znał też na wylot książkę O Papieżu pana de Maistre, ale równie mało wierzył w jedno jak w drugie.
Jakby za wspólną zgodą, Sorel i jego syn unikali tego dnia
Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom I.djvu/47
Ta strona została uwierzytelniona.