Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom I.djvu/60

Ta strona została uwierzytelniona.

Adolf otworzył książkę, poddał słowo, Juljan zaś wyrecytował całą stronnicę tak swobodnie, jakby mówił po francusku. Pan de Rênal spojrzał na żonę z tryumfem. Dzieci, widząc zdumienie rodziców, otwarły szeroko oczy. Juljan wciąż mówił po łacinie, i kiedy zjawił się w drzwiach służący, stanął w pierwszej chwili nieruchomo, następnie znikł. Niebawem zbliżyły się do drzwi pokojówka i kucharka; Adolf otwierał już książkę w szóstem miejscu, a Juljan recytował wciąż z tą samą łatwością.
— Och, Boże! jaki śliczny księżyk, rzekła głośno kucharka, poczciwa i nabożna dziewczyna.
Pan de Rênal uczuł się zaniepokojony w miłości własnej; zamiast egzaminować Juljana, szukał uporczywie w pamięci paru słów łacińskich; wreszcie wyjąkał jakiś wiersz z Horacego. Juljan znał po łacinie tylko Biblję; odparł tedy, marszcząc brew: — Święte powołanie, do którego się sposobię, zabrania mi czytać tak świeckiego poety.
Pan de Rênal przytoczył sporą ilość mniemanych wierszy Horacego. Objaśnił dzieciom, kto był Horacy; ale chłopcy, przejęci podziwem, nie zwracali na to uwagi. Patrzyli na Juljana.
Ponieważ służba ciągle stała w drzwiach, Juljan uważał za stosowne przedłużyć próbę.
— Teraz, rzekł do najmłodszego, niech pan Stanisław także wskaże mi jaki ustęp.
Mały Staś, przejęty dumą, wysylabizował pierwsze słowo, Juljan zaś wygłosił całą stronicę. Iżby nic nie brakło do tryumfu pana de Rênal, podczas gdy Juljan recytował, weszli pan Valenod, posiadacz pięknej pary normandów, oraz podprefekt pan Charcot de Maugiron. Scena ta zjednała Juljanowi tytuł pana: nawet służba nie śmiała mu go odmówić.
Wieczorem, całe Verrières cisnęło się do pana de Rênal, aby ujrzeć to cudo. Juljan odpowiadał wszystkim z miną chmurną, trzymając się zdala. Sława jego rozeszła się po mieście tak szyb-