Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom I.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.

mi odpowiedź. Ze smutkiem widzę w tobie jakąś posępną żarliwość, nie zwiastującą umiarkowania ani doskonałego wyrzeczenia się ziemskich korzyści, które jest potrzebne u księdza. Mam wysokie pojęcie o twoich zdolnościach, ale pozwól sobie powiedzieć, dodał zacny proboszcz ze łzami, że w stanie kapłańskim drżę o twoje zbawienie.
Juljan wstydził się swego wzruszenia; pierwszy raz w życiu czuł że go ktoś kocha; płakał z rozkoszą i poszedł ukryć łzy w lasach nad Verrières.
— Czego ja się tak wzruszam? rzekł wreszcie; czuję że dałbym życie za tego poczciwinę Chélan, który mi dowiódł że jestem tylko głupcem. Jego to przedewszystkiem powinienbym oszukać, a on mnie przejrzał. Ów tajemny żar o którym mówi, to moje postanowienie wybicia się. Uważa mnie za niegodnego kapłaństwa, gdy ja sobie wyobrażałem że wyrzeczenie się tysiąca franków renty da mu najwyższe wyobrażenie o mej pobożności i mojem powołaniu.
Na przyszłość, ciągnął Juljan, będę polegał na sobie tylko o tyle o ile się wypróbuję. Ktoby powiedział że znajdę przyjemność w wylewaniu łez? że będę kochał tego kto mi udowodni że jestem dudkiem!
W trzy dni potem, Juljan znalazł pozór, do którego powinien się był uciec odrazu; pozór ten był potwarzą, ale cóż to znaczy? Po wielu omawianiach, wyznał księdzu, że przyczyna, której nie może odsłonić, ponieważ zaszkodziłaby osobie trzeciej, oddala go od tego małżeństwa. Znaczyło to rzucić cień na Elizę. Ksiądz Chélan ujrzał w tem postępowaniu pobudki zgoła świeckie, bardzo różne od tych, które powinnyby ożywiać młodego lewitę.
— Mój chłopcze, rzekł jeszcze raz, bądź raczej zacnym, uczciwym i światłym rolnikiem, niżbyś miał być księdzem bez powołania.
Juljan odpowiedział na to bardzo wymownie, gdy chodzi o słowa: znalazł wyrazy jakichby użył młody i gorliwy seminarzy-