But passion most dissembles, yet betrays
Even by its darkness; as the blackest sky
Foretels the heaviest tempest.
Don Juan, I, 75.
Pan de Rênal, obszedłszy wszystkie pokoje, wrócił do sypialni dzieci ze służbą która odnosiła sienniki. Widok jego był dla Juljana kroplą wody która przelała naczynie.
Ponury, bledszy niż zwyczajnie, rzucił się ku niemu. Pan de Rênal zatrzymał się, spojrzał na służących.
— Panie, rzekł Juljan, czy pan przypuszcza, że z każdym nauczycielem dzieci zrobiłyby takie postępy? A jeżeli nie, ciągnął nie pozwalając panu de Rênal dojść do słowa, jak pan śmie wyrzucać mi że je zaniedbuję?
Pan de Rênal, ochłonąwszy z przestrachu, wywnioskował z tonu młodego korepetytora, że ma w kieszeni korzystniejszą propozycję i że go opuści. Gniew Juljana wzrastał.
— Dam sobie radę bez pana, dodał.
— Doprawdy, bardzo mi przykro że pan się tak przejmuje, odparł pan de Rênal zająkując się nieco. Służący słali łóżko tuż koło nich.
— To mi nie wystarcza, proszę pana, ciągnął Juljan niemal bezprzytomny; proszę sobie przypomnieć, w jaki ohydny sposób odzywał się pan do mnie, i to wobec kobiet!
Pan de Rênal rozumiał aż nadto dobrze czego żąda Juljan, i ciężka walka toczyła się w jego duszy. Przypadkowo, Juljan, w istocie oszalały z gniewu, wykrzyknął:
— Wiem dokąd się udać, skoro opuszczę pański dom.
Na te słowa pan de Rênal ujrzał go już u pana Valenod.
— Zatem, proszę pana, rzekł wkońcu z westchnieniem i z miną taką jakby wzywał chirurga dla bolesnej operacji, godzę się. Od