Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom II.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.

— Zapomniałem spytać cię o to już wczoraj. Nie żądam przysięgi, że nigdy nie powtórzysz tego co usłyszysz: nadto cię dobrze znam, aby ci czynić tę zniewagę. Zaręczyłem za ciebie, wprowadzę cię do salonu gdzie będzie jakieś dwanaście osób, zapiszesz sobie wszystko co kto powie. Nie obawiaj się, mówcy będą się trzymali kolei, nie mówię porządku, dodał margrabia wracając do sceptycznego tonu, który mu był właściwy. Z tego co będziemy mówili, spiszesz jakie dwadzieścia stronic; wrócisz tu ze mną, ściągniemy je do czterech. Te cztery stronice wyrecytujesz mi jutro rano w miejsce numeru Quotidienne. Natychmiast potem, puścisz się w drogę, pocztą, jak młody furfant podróżujący dla rozrywki. Chodzi o to, aby cię nikt nie zauważył. Dotrzesz do wysokiej osobistości. Tam, trzeba będzie jeszcze więcej sprytu. Chodzi o to aby oszukać całe otoczenie: ile że między sekretarzami i służbą znajdują się ludzie zaprzedani wrogom i czyhający na naszych wysłanników aby ich przytrzymać.
Otrzymasz zdawkowy list polecający.
W chwili gdy Jego Ekscelencja spojrzy na ciebie, wyjmiesz ten zegarek, którego ci pożyczam na drogę. Weź go odrazu i daj mi wzamian swój.
Sam książę osobiście spisze pod twem dyktandem owe cztery stronice, których nauczysz się na pamięć.
Dokonawszy tego, ale nie wcześniej, zauważ to dobrze, będziesz mógł, o ile Jego Ekscelencja zapyta, opowiedzieć przebieg posiedzenia.
Aby się nie nudzić w podróży, pamiętaj wciąż, że, między Paryżem a rezydencją ministra, znajdują się ludzie, którzy chętnie wygarnęliby z fuzji do pana Sorel. Wówczas, koniec twojej misji, i — co za tem idzie — fatalne opóźnienie; jakże bowiem, mój drogi, zdołalibyśmy się dowiedzieć o twej śmierci? Gorliwość twoja nie sięga tak daleko, abyś nas o tem powiadomił.
Biegnij natychmiast sprawić sobie kostjum, ciągnął margrabia z niewzruszoną powagą. Ubierz się, ot, modą z zaprzeszłego roku.