sząc dumę ludzi, których dopuszczamy do siebie. Można się oprzeć jedynie na tem co stawia opór, etc. Ten chłopak razi zresztą jedynie swą obcą fizjognomją, pozatem jest głuchy i niemy.
— Aby się rozeznać w tym świecie, rzekł sobie Juljan, muszę zapisywać nazwiska i po parę słów o charakterze osób, które spotykam w salonie.
Na początku, pomieścił kilku przyjaciół domu, którzy, na wszelki wypadek, zabiegali się o względy Juljana, w mniemaniu że, przez kaprys margrabiego, posiada on nań wpływ. Były to mizerne i dość płaskie figury; ale trzeba dodać na chwałę tej klasy zapełniającej dziś arystokratyczne salony, nie byli jednako uniżeni wobec wszystkich. Niejeden zniósłby wiele od margrabiego, a nie ścierpiałby ostrzejszego słowa z ust pani de la Mole.
Cechą obojga państwa domu była duma i znudzenie; nadto przywykli obrażać ludzi dla rozerwania się, aby mogli posiadać prawdziwych przyjaciół. Ale, wyjąwszy dni dżdżyste oraz momenty nudy okrutnej — co było rzadkie — przestrzegali zawsze doskonałej grzeczności.
Gdyby owych kilku dworaków, którzy okazywali tak ojcowską sympatję Juljanowi, opuściło pałac de la Mole, margrabina byłaby zupełnie osamotniona; otóż, w pojęciu kobiet tej sfery, samotność to rzecz straszna, to symbol niełaski.
Margrabia był wzorowy dla żony; czuwał aby jej salon był dostatecznie zaludniony; nie Parami Francji, gdyż uważał że nowi jego koledzy nie są dość urodzeni aby bywać u niego jako przyjaciele, a nie dość zabawni aby ich przyjmować jak niższych od siebie.
Sekrety te przeniknął Juljan znacznie później. Polityka, która wypełnia rozmowy w domach mieszczańskich, w sferze margrabiego wypływa jedynie w chwilach ostatecznej rozpaczy.
Taka jest, nawet w tym wieku nudy, nieubłagana potrzeba zabawy, iż, zgoła w dnie obiadów, ledwie margrabia opuścił salon, wszyscy uciekali. Byle nie żartować z Boga, z księży, z króla,
Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom II.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.