Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom II.djvu/220

Ta strona została uwierzytelniona.

rej strzelił, ma się dobrze. Po drugie, gdy chodzi o przekupienie podrzędnych figur, mogę natychmiast złożyć pięćdziesiąt tysięcy franków, przyrzec zaś drugie tyle. Wreszcie, wdzięczność moja i mojej rodziny nie cofnie się przed niczem dla osoby, która ocali pana de la Vernaye.
Ksiądz de Frilair wydawał się zdziwiony tem nazwiskiem. Matylda pokazała kilka listów ministra wojny, adresowanych do pana Juljana Sorel de la Vernaye.
— Widzi pan, że ojciec zajął się jego losem. Zaślubiłam Juljana w sekrecie; otóż ojciec pragnął, aby uzyskał wyższy stopień wojskowy, nim się ogłosi to małżeństwo, nieco osobliwe dla panny de la Mole.
Matylda zauważyła, iż, w miarę jak ksiądz de Frilair dochodził do tych ważnych odkryć, wyraz dobroci i łagodnej słodyczy znikał z jego oblicza, na którem malował się w tej chwili spryt połączony z głębokim fałszem.
Ksiądz miał wątpliwości, odczytywał zwolna urzędowe dokumenty.
Jaką korzyść mogę wyciągnąć z tych dziwnych zwierzeń, myślał. Oto znalazłem się nagle w bliskich stosunkach z przyjaciółką słynnej marszałkowej de Fervaques, wszechmocnej siostrzenicy J. E. biskupa ***, który samowładnie rozdaje infuły we Francji. To, com uważał za odległą przyszłość, staje się rzeczywistością. To może mnie doprowadzić do celu.
W pierwszej chwili, Matylda zlękła się nagłej zmiany potężnego człowieka, z którym znalazła się sama w odludnym pałacu. — Ale nie! rzekła sobie rychło, czyż nie byłoby o wiele gorzej, gdybym się rozbiła o zimny egoizm księdza sytego władzy i użycia!
Olśniony otwierającą się przed nim nagłą i nieprzewidzianą drogą do infuły, uderzony inteligencją Matyldy, ksiądz de Frilair przestał na chwilę panować nad sobą. Panna de la Mole ujrzała go prawie u swych stóp; nadzieja i ambicja wstrząsały go nerwowym dreszczem.