Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom II.djvu/68

Ta strona została uwierzytelniona.

Bywały i dni zwątpienia. — Ta dziewczyna drwi sobie ze mnie, myślał. Porozumiała się z bratem, aby mnie wystrychnąć na dudka. Ale zdawałoby się, że tak szczerze gardzi niedołęstwem brata! „Jest odważny, to i wszystko, powiada. Nie ma ani jednej myśli, w którejby się ważył oddalić od szablonu“. Zawsze ja muszę stawać w jego obronie. Dziewiętnastoletnia dziewczyna! Czyż w tym wieku można, minutę po minucie, trzymać się programu obłudy?
Z drugiej strony, ilekroć ona wlepi we mnie swe duże niebieskie oczy z pewnym szczególnym wyrazem, zawsze hrabia Norbert oddala się. To mi jest podejrzane; czyż nie powinnoby go oburzać, że siostra jego wyróżnia domownika? bo słyszałem, jak książę de Chaulnes wyrażał się o mnie w ten sposób. Na to wspomnienie, gniew stłumił w Juljanie inne uczucia. Byłżeby to kult staroświeckigo stylu u tego starego maniaka?
— Więc cóż, ładna jest! rozmyślał dalej Juljan z oczami błyszczącemi jak u tygrysa. Będę ją miał, a potem pójdę stąd, i biada temu kto mi zastąpi drogę!
Zagadnienie to pochłonęło Juljana, nie mógł myśleć o niczem innem. Dnie spływały mu jak godziny. Co chwila, kiedy silił się zająć jaką poważną sprawą, myśl jego rzucała wszystko; w kwadrans później, budził się z bijącem sercem, z zamętem w głowie, dumając: Czy ona mnie kocha?


XLI. KRÓLESTWO MŁODEJ PANNY.

Podziwiam jej piękność, ale boję się jej rozumu.
Mérimée.

Tak Juljan trawił czas na rozpamiętywaniu wdzięków Matyldy lub oburzał się na jej wrodzoną wyniosłość, o której zresztą zapominała dla niego. Gdyby był ten czas obrócił na obserwowanie tego co się dzieje w salonie, zrozumiałby na czem polega władza tej