próżno skupiło ono na jednej istocie wszystkie swoje dary. Szczęście moje będzie godne mnie. Dni nie będą tak głupio podobne do siebie. Już w tem jest wielkość, jest odwaga, aby się ważyć kochać człowieka stojącego o tyle niżej. Spróbujmy, czy w dalszym ciągu okaże się mnie wart. Za pierwszą słabością, jaką w nim spostrzegę, rzucam go. Dziewczyna mego rodu i z tak rycerskim charakterem (było to określenie jej ojca) nie powinna żyć jak gąska.
A czyż nie taką byłaby moja rola, gdybym pokochała margrabiego? Miałabym nowe wydanie szczęścia kuzynek, któremi tak gardzę. Wiem z góry coby mi powiedział poczciwy Croisenois i co jabym odpowiedziała. Cóż to za miłość, przy której się ziewa? to już lepsza dewocja. Miałabym wesele takie, jak niedawno jedna kuzynka, przyczem czcigodna rodzina roztkliwiłaby się, o ile nie byłaby wściekła o jakiś punkcik kontraktu, wsunięty w ostatniej chwili przez rejenta jej oblubieńca.
Potrzeba niebezpieczeństwa, oto natura pięknej Małgorzaty Walezjanki, mojej ciotki, która rychło zaślubiła króla Nawary, obecnie panującego Francji pod mianem Henryka IV. Potrzeba hazardu stanowiła całą tajemnicę charakteru tej uroczej księżniczki; stąd jej kłótnie i jednania z braćmi od szesnastego roku życia. Owo, cóż może stawić na kartę młoda dziewczyna? To co ma najcenniejszego, swoją reputację, cześć całego życia.
Pamiętniki księcia Augoulême, naturalnego syna Karola IX.
Między Juljanem a inną niema żadnych kontraktów, rejentów; wszystko jest heroiczne, wszystko będzie dzieckiem przypadku. Poza szlachectwem, którego mu brak, jestto wierne powtórzenie miłości