Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom II.djvu/86

Ta strona została uwierzytelniona.

okrutne, fizjognomja wstrętna; oddychała szczerą zbrodnią. Był to nędzarz uzbrojony przeciw całemu społeczeństwu.
Do broni! wykrzyknął Juljan. I jednym susem przebył stopnie pałacowego ganku. Wszedł do budki publicznego pisarza; przestraszył go. Przepisz pan, rzekł podając mu list panny de la Mole.
Podczas gdy pisarz pełnił swą czynność, on sam napisał do Fouquégo; prosił o przechowanie cennego depozytu. — Ale, wpadło mu nagle do głowy, czarny gabinet na poczcie otworzy mój list i da wam to czego szukacie... nie, panowie.
Kupił w protestanckiej księgarni ogromną biblję, ukrył zręcznie list Matyldy w okładce, zapakował i wysłał dyliżansem pod adresem jednego z robotników Fouquégo, którego nazwiska nikt nie znał w Paryżu.
Dokonawszy tego, wrócił rad i wesół. Teraz, do pracy! wykrzyknął, zamykając się na klucz i zmieniając surdut.
„Jakto, pani, pisał do Matyldy, więc to panna de la Mole przesłała, przez lokaja, ten list, nazbyt ponętny dla biednego drwala!... Zapewne chciała pani zadrwić z jego naiwności...“ Poczem cytował najjaskrawsze zdania z otrzymnego listu.
Jego własny list przyniósłby zaszczyt dyplomatycznej zręczności kawalera de Beauvoisis. Była dopiero dziesiąta; Juljan, pijany szczęściem i poczuciem swej potęgi, tak nowem dla biedaka, udał się do opery. Słuchał śpiewu przyjaciela swego Geronimo. Nigdy muzyka nie działała nań w ten sposób. Był bogiem.


XLIV. MYŚLI MŁODEJ DZIEWCZYNY.

Ileż niepewności! Ileż bezsennych nocy! Wielki Boże! jakież poniżenie! On sam będzie mną pogardzał. Ale on jedzie, tracę go!
Alfred de Musset.

Matylda napisała swój list nie bez walki. Jakibądź był początek skłonności jej do Juljana, niebawem wzięła ona górę nad du-