Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/102

Ta strona została przepisana.

domów lękały się rozbójników, i — rzecz zupełnie naturalna — miały w estymie szlachectwo i dostatek. Juljan zakończył trymi słowy: „Nie wiem, czy przyzwoite suknie, które przywiozłem z Rzymu, pozwolą ci zapomnieć zniewagi, którą osoba posiadająca twój szacunek zbezcześciła mnie niegdyś z powodu mego mizernego wyglądu; mogłem się zemścić, honor mi to nakazywał; nie uczyniłem tego przez wzgląd na łzy, jakie moja zemsta wycisnęłaby ubóstwianym oazom. To może ci dowiedzie — jeśli, na me nieszczęście, wątpiłaś jeszcze — że można być biednym, a mieć szlachetne uczucia. Pozatem mam ci wyznać straszliwą tajemnicę; z największą łatwością przyszłoby mi ją zwierzyć wszelkiej innej kobiecie, ale — nie wiem czemu — drżę, kiedy ją mam wyznać tobie. Może ona w jednej chwili zniweczyć twą miłość: nie wystarczyłoby mi żadne zaklęcie. Chcę czytać w twoich oczach wrażenie, jakie sprawi to wyznanie. W najbliższych dniach, skoro noc zapadnie, spotkam się z tobą w ogrodzie za pałacem. Tego dnia, Fabia i ojca nie będzie w domu; kiedy zyskam pewność, iż, mimo ich wzgardy dla licho odzianego młodzieńca, nie zdołają nam przerwać rozmowy, zjawi się pod oknami człowiek, pokazując dzieciakom ulicznym oswojonego lisa. Następnie, kiedy wydzwonią Anioł Pański, usłyszysz w oddali strzał z muszkietu; wówczas zbliż się do ogrodowego muru; jeśli nie będziesz sama, zaśpiewaj. O ile nic nie przerwie ciszy, niewolnik twój zjawi się drżący u twoich stóp i opowie ci rzeczy, które może cię przejmą zgrozą. Oczekując tego rozstrzygającego i straszliwego dla mnie dnia, nie ośmielę się podać ci już bukietu: ale koło drugiej w nocy przejdę śpiewając, a ty, stojąc na balkonie, upuścisz może kwiat uszczknięty twą ręką. Będą to może ostatnie znaki przychylności, jakich użyczysz nieszczęśliwemu Juljanowi“.
W trzy dni później, ojciec i brat Heleny udali się konno do majątku nad morzem; mieli ruszyć tuż przed zachodem słońca, aby być z powrotem koło drugiej. Ale, gdy mieli wyjeżdżać, nietylko ich dwa konie, ale wszystkie konie na folwarku znikły. Zdziwieni