Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/105

Ta strona została przepisana.

ktorji Carafa, matce Heleny, i doprowadziły ją do rozpaczy. Wynikiem dyskusji między Fabiem a ojcem było, iż niegodne ich honoru jest cierpieć spokojnie pogłoski obiegające w Albano. Skoro nie było bezpieczne sprzątnąć młodego Branciforte, który z każdym dniem stawał się zuchwalszy i, co więcej, ubrany obecnie we wspaniałe szaty, posuwał bezczelność do tego stopnia, iż publicznie zagadywał Fabia lub nawet samego pana Cmpireali, trzeba było obrać jedną z tych decyzyj, a może obie razem: wrócić na stałe do Rzymu, oddać Helenę do klasztoru Wizytek, iżby tam została aż się znajdzie dla niej odpowiednia partja.
Nigdy Helena nie wyznała swojej miłości matce; matka i córka kochały się tkliwie i żyły z sobą najserdeczniej, a mimo to nie padło ani jedno słowo w przedmiocie który prawie jednako je zaprzątał. Ten jedyny niemal przedmiot ich myśli pierwszy raz wyraził się w sławach, gdy matka wspomniała córce, że jest zamiar przeniesienia się do Rzymu, a może i odesłania jej na kilka lat do klasztoru w Castro.
Zwierzenie to było ze strony Wiktorji Carafa wielkim nierozsądkiem; usprawiedliwić je może jedynie bezmierna czułość dla córki. Helena, oszalała miłością, chciała dowieść kochankowi że się nie wstydzi jego ubóstwa i że zaufanie jej do jego honoru jest bez granic. „Ktaby uwierzył? wykrzykuje autor florenckiego rękopisu, po tylu schadzkach tak zuchwałych i tak igrających z okrutną śmiercią, schadzkach które odbywały się w ogrodzie a nawet parę razy we własnym pokoju, Helena była czysta! Silna swa cnotą, ofiarowała kochankowi, że się z nim wymknie koło północy przez ogród i że spędzą noc w domku w rumach Alby, o ćwierć mili od pałacu. Przebrali się za mnichów zakonu św. Franciszka. Helena była słusznego wzrostu; w przebraniu tem wyglądała na młodego braciszka. Rzecz nie do wiary niemal i znamionująca wyraźnie palec boży, to iż na wąskiej dróżce wyrąbanej w skale i biegnącej pod samym murein kapucynów, Juljan i jego kochanka, przebrani za mnichów, spotkali pana Campireali i syna jego Fabia, któ-