Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/112

Ta strona została przepisana.

więcej niż dwadzieścia ram w służbie Colonnów. Obejmij dowództwo nad resztkami kompanji i odprowadź trupa do kościoła w Pertrella; a pamiętaj, że mogą cię napaść w drodze.
Nie napadli Juljana, ale on sam przebił rapierem jednego z żołnierzy, który mu rzekł że za młody jest aby dowodzić. Ponieważ Juljan był jeszcze okryty krwią Fabia, szaleństwo to wywarło dobre wrażenie. Wzdłuż całej drogi widział drzewa przystrojone jeńcami. Ten ohydny widok, w połączeniu ze śmiercią Ranucego, a zwłaszcza Fabia, doprowadzał go niemal do szaleństwa. Jedyną jego nadzieją było, że imię zwycięscy Fabia nie wyjdzie na jaw.
Pomijamy szczegóły wojskowe. W trzy dni po tej potyczce, Juljan zjawił się na kilka godzin w Albano; opowiadał znajomym, że gorączka zatrzymała go w Rzymie, gdzie musiał przeleżeć w łóżku cały tydzień.
Ale wszędzie odnoszono się doń z wyraźnym szacunkiem; najznamienitsi obywatele kłaniali mu się pierwsi; ten i ów tytułował go nawet niebacznie kapitanem. Juljan przeszedł kilka razy koło pałacu Campireali, który był szczelnie zamknięty; że zaś świeży kapitan był bardzo nieśmiały gdy chodziło o pewne pytania, dopiero koło południa przemógł się na tyle, iż spytał Scottiego, starca, który zawsze okazywał mu wiele dobroci:
— Gdzież są Campireali? Widzę, że pałac ich jest zamknięty.
— Mój przyjacielu, odparł Scotti z nagłym smutkiem, tego nazwiska nigdy nie powinieneś wymawiać. Przyjaciele twoi są pewni, że to on ciebie szukał i powtórzą to wszędzie; ale ostatecznie on był główną przeszkodą do twego małżeństwa; śmierć jego daje olbrzymi majątek siostrze, która cię kocha. Można nawet dodać — w tej chwili niedyskrecja staje się cnotą — można nawet dodać, iż kocha cię do tego stopnia, że cię odwiedzała w nocy w twoim domku. Toteż ludzie opowiadają, że byliście mężem i żoną przed nieszczęsną bitwą.
Starzec przerwał, widząc że Juljan zalewa się łzami.
— Wstąpmy do gospody, rzekł Juljan.