leną, nic wiedział jak pisać do niej. Pierwszy jego list zawierał tylko te słowa: „Czy zechcesz mnie przyjąć najbliższej nocy?“
„Możesz przyjść“, było też jedyną odpowiedzią.
Po odjeździe Juljana, Helena sądziła że ją rzucił na zawsze. Wówczas uczuła całą wagę słów zrozpaczonego młodzieńca: była jego żoną, nim miał nieszczęście spotkać jej brata na polu bitwy. Tym razem, Juljan nie spotkał się z ową sztywnością, która zraniła go tak boleśnie pierwej. Helena przyjęła go coprawda również przez kratę, ale czuć było że drży; że zaś Juljan przemawiał bardzo wstrzemięźliwie, prawie tak jak do obcej, tym razem Helena odczuła jak okrutny może być ów ton niemal urzędowy, gdy następuje po słodkiej zażyłości. Juljan, który lękał się zwłaszcza usłyszeć jakieś zimne słówko któreby mu zraniło duszę, przemawiał tonem adwokata, dowodząc że Helena była jego żoną o wiele przed nieszczęsną walką. Helena pozwoliła mu mówić; lękała się, że ją zdławią łzy, w razie gdyby rzekła coś ponad oderwane słowa. W końcu, widząc iż jeszcze chwila a zdradzi się, poprosiła Juljana aby wrócił nazajutrz. Tej nocy, jako w wilję uroczystego święta, odprawiano jutrznię wcześniej, tak iż schadzka ich łatwo mogła wyjść na jaw. Juljan, który rozumował jak zakochany, opuścił ogród w głębokiej zadumie; nie umiał rozstrzygnąć czy go Helena przyjęła dobrze czy źle. W głowie zaczynały mu świtać pojęcia nabyte z rozmów z kompanami:
— Któregoś dnia, powiedział sobie, trzeba będzie wykraść Helenę.
I zaczął rozpatrywać sposoby dostania się siłą do klasztoru. Ponieważ klasztor był bogaty i kuszący do grabieży, utrzymywał znaczną ilość służby, przeważnie byłych żołnierzy; pomieszczono ich w koszarach, których zakratowane okna wychodziły na wąski korytarz. Korytarz ten szedł od bramy klasztornej wybitnej w czarnym murze wysokim na ośmdziesiąt stóp, do furty strzeżonej przez siostrę odźwierną. Po lewej tego wąskiego korytarza znajdowały się koszary, po prawej mur ogrodowy, wysoki na trzydzieści stóp.
Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/125
Ta strona została przepisana.