wściąga, iż roztkliwiła się sama; padła do jej kolan. Kiedy matka, dochodząc co to może być za nieszczęsna tajemnica, wykrzyknęła iż Helena chce uciec, Helena odparła, że nazajutrz i przez dni następne pozostanie przy niej, ale błaga aby o nic więcej nie pytała.
Po tem niebacznem słówku nastąpiło pełne wyznanie. Pani Campireali wzdrygnęła się na wiadomość, że morderca syna znajduje się tak blisko. Ale po tym okrutnym bólu nastąpił wylew żywej i czystej radości. Któż zdoła sobie wyobrazić jej szczęście, kiedy się dowiedziała, że córka nigdy nie chybiła swoim obowiązkom?
Natychmiast roztropna matka odmieniła z gruntu zamiary; uznała, że wolno się jej uciec do podstępu wobec człowieka który nie był dla niej niczem. Serce Heleny było w straszliwej rozterce; wyznała wszystko do ostatka, ta umęczona dusza potrzebowała się wywnętrzyć. Signora Campireali, która działała w przeświadczeniu że jej wszystko wolno, wytoczyła szereg argumentów, zbyt długich aby je tu przytaczać. Dowiodła bez trudu nieszczęsnej córce, że w miejsce tajnego małżeństwa które zawsze jest plamą dla kobiety, uzyska małżeństwo publiczne i pełne chwały, jeśli zechce na tydzień odłożyć akt posłuszeństwa wobec tak szlachetnego kochanka.
Ona, signora Campireali, uda się do Rzymu; przedstawi mężowi, że na długo przed nieszczęsną walką, Helena była żoną Juljana. Ceremonji dokonano owej nocy, kiedy, przebrana w habit, spotkała ojca i brata nad jeziorem, na dróżce biegnącej pod klasztorem-kapucynów. Cały dzień matka nie opuściła córki; wreszcie, nad wieczorem, Helena napisała do kochanka naiwny i naszem zdaniem bardzo wzruszający list, w którym opowiedziała mu wszystkie walki targające jej sercem. Kończąc, błagała na kolanach o tydzień zwłoki. „Pisząc do ciebie (dodała) ten list, na który czeka posłaniec mej matki, mam uczucie iż źle zrobiłam zwierzając jej wszystko. Widzę jak się gniewasz, oczy twoje patrzą na ranie z nienawiścią; najsmutniejsze wyrzuty rozdzierają moje serce. Po-
Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/128
Ta strona została przepisana.