Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/135

Ta strona została przepisana.

kał spojrzenie Hugona; cała strażnica była pijana dzięki jego staraniom. Juljan oświadczył sierżantowi straży, że dwóm służącym domu Campireali, których uzbroił i przebrał za żołnierzy aby mieć eskortę w drodze, udało się dostać dobrej wódki; proszą tedy, by im pozwolono wejść, iżby się nie nudzili sami na ulicy. Przyzwolono jednogłośnie. Sam Julijan, w towarzystwie swoich dwóch ludzi, zeszedł po schodkach które prowadziły ze strażnicy na korytarz.
— Staraj się otworzyć główną bramę, rzekł do Hugona.
On sam dostał się spokojny do bramy żelaznej. Tam zastał poczciwą siostrę odźwierną; oświadczyła mu, że, gdyby go wpuszczono do klasztoru, ksieni musiałaby uprzedzić biskupa, ile że jest po północy; dlatego prosi, aby oddał listy siostrzyczce którą ksieni przysłała w tym celu. Na co Juljan odpowiedział, iż w zamęcie spowodowanym niespodzianą agonją pana Campireali, otrzymał jedynie list wierzytelny pisany przez lekarza; szczegółów ma udzielić ustnie żonie i córce chorego, o ile te panie są jeszcze w klasztorze, w każdym zaś razie wielebnej ksieni. Odźwierna poszła z tem zleceniem. Przy bramie została jedynie siostrzyczka przysłana przez ksienię. Gawędząc z nią, Juljan wsunął rękę za pręty żelazne i niby żartem próbował otworzyć. Siostra, która była bardzo trwożliwa, zlękła się i zgorszyła tą psotą; wówczas Juljan, widząc że drogi czas mija, popełnił tę nierozwagę, że jej ofiarował garść cekinów, prosząc by mu otworzyła, gdyż nadto zmęczony jest aby czekać dłużej. Czuł dobrze, że robi głupstwo, powiada kronikarz: że należało działać żelazem nie złotem; ale nie miał serca; z łatwością mógł chwycić siostrę, była ledwie o stopę od niego po drugiej stronie kraty. Ofiarowane cekiny przestraszyły siostrzyczkę. Powiadała później, że z zachowania Juljana odgadła że to nie jest prosty goniec: to kochanek której z zakonnic (pomyślała), który przybył na schadzkę; siostrzyczka zaś była nabożna. Przejęta zgrozą, zaczęła targać ze wszystkich sił sznur od dzwonka i niebawem narobiła hałasu zdolnego zbudzić umarłych.
— Wojna się zaczyna, rzekł Juljan do swoich ludzi, baczność!