Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/202

Ta strona została przepisana.

lat, został, dzięki wstawiennictwu kardynała Montalto, desygnowany przez księcia Urbino i mianowany przez papieża Grzegorza XIII biskupem fossembrońskim; Marceli Accoramboni, młody junak oskarżony o mnogość zbrodni i żywo ścigany przez corte (żandarmerję), umknął z trudem pościgu, który mógł go zawieść na śmierć. Zaszczycony opieką kardynała, zdołał odzyskać nieco spokoju.
Trzeciego brata Wiktorji, Juljusza Accoramboni, kardynał Aleksander Sforza dopuścił do pierwszych zaszczytów na swym dworze, skoro tylko kardynał Montalto poprosił go o to.
Słowem, gdyby ludzie umieli mierzyć własne szczęście nie wedle bezgranicznej niestałości pragnień, ale wedle istotnych dóbr, które już posiadają, małżeństwo Wiktorji z siostrzeńcem kardynała Montalto mogło się wydać Accorambonim szczytem ziemskiego szczęścia. Ale bezrozumna żądza olbrzymich i niepewnych korzyści może ludziom najbardziej obsypanym łaskami losu podsuwać szalone i niebezpieczne myśli.
Faktem jest, że, jeżeli który z krewnych Wiktorji, jak to w Rzymie podejrzewano, przyczynił się, przez żądzę nowego wywyższenia, do zagłady jej męża, niebawem miał sposobność ocenić, o ile byłoby rozsądniej zadowolić się umiarkowaną korzyścią miłego losu, który miał tak rychło dojść szczytu ambicji ludzkiej.
Gdy tak Wiktorja żyła jak królowa w swoim domu, pewnego wieczora, kiedy Feliks Peretti miał się położyć do łóżka z żoną, niejaka Katarzyna, urodzona w Bolonji, pokojówka Wiktorji, oddała mu list. List ten przyniósł brat Katarzyny, Dominik d’Aquaviva, zwany Mancino (mańkut). Człowiek ten był wygnany z Rzymu za rozliczne zbrodnie, ale na prośbę Katarzyny Feliks zyskał mu potężną opiekę swego wuja i Mancino bywał często w domu Feliksa, który pokładał w nim wielkie zaufanie.
List, o którym mówimy, pisany był w imieniu Marcelego Accoramboni, najmilszego Feliksowi ze wszystkich braci Wiktorji. Najczęściej żył w ukryciu poza murami Rzymu; niekiedy wszakże od-