ścijańskiej, nie umie lub nie chce szkodzić nikomu, choćby miał największe przyczyny do gniewu.
Feliks Peretti nie zostawił żadnego pisma tyczącego żony; tem samem trzeba jej było wracać do rodziców. Kardynał kazał jej wręczyć przed odejściem stroje, klejnoty i wogóle wszystkie dary, jakie otrzymała gdy była żoną jego siostrzeńca.
Trzeciego dnia po śmierci Feliksa, Wiktorja, w towarzystwie matki, wprowadziła się do pałacu księcia Orsini. Niektórzy mówili, iż skłoniła je do tego kroku troska o osobiste bezpieczeństwo, ile że corte[1] groziła im pościgiem jako oskarżonym o zgodę na zabójstwo, lub bodaj o jego świadomość. Inni myśleli (a późniejsze wypadki potwierdziły to niejako), że skłoniła je do tego kroku chęć małżeństwa, ile że książę przyrzekł Wiktorji zaślubić ją, skoro tylko będzie wolna.
Bądź co bądź, ani wówczas ani później, nie poznano jasno sprawy śmierci Feliksa, mimo iż wszyscy podejrzewali wszystkich. Większość wszelako przypisywała tę śmierć księciu Orsini; znano jego miłość do Wiktorji, którą objawiał w sposób niedwuznaczny; a małżeństwo które nastąpiło było tego wymownym dowodem, gdyż oblubienica była tu o tyle niższa stanem, iż jedynie napór namiętności mógł ją zrównać z oblubieńcem. Przeświadczenia tego nie zachwiał wśród ogółu list napisany do gubernatora Rzymu i ogłoszony w kilka dni po fakcie. List ten podpisany był nazwiskiem Cezara Palantieri, młodego człowieka o wielce nieokiełzanym charakterze, wygnanego z miasta.
W liście tym Palantieri powiada, że nie trzeba aby Jego Dostojność zadawał sobie trud szukania gdzie indziej sprawcy śmierci Feliksa, gdyż to on kazał go zabić, wskutek nieporozumień, które zaszły między nimi przed jakimś czasem.
Wielu myślało, że to morderstwo nie stało się bez zgody rodziny Accoramboni: oskarżano braci Wiktorji, uwiedzionych ja-
- ↑ Corte nie mogła wkraczać do pałacu książęcia.