we wszystkch szczegółach przyjmując zdanie Lukrecji i Beatryczy.
Kiedy wreszcie rzecz była postanowiona, wybrano dwóch wasalów Franciszka Cenci, którzy żywili doń śmiertelną nienawiść. Jeden nazywał się Marzio; był to dzielny człowiek, bardzo przywiązany do dzieci Franciszka; aby uczynić coś, coby im było miłe, zgodził się wziąć udział w ojcobójstwe. Drugiego, Olimpja, książę Colonna mianował był kasztelanem fortecy Petrella, w królestwie Neapolu; ale, mocą swego wpływu u księcia, Franciszek Cenci wypędził go stamtąd.
Umówiono wszystko z tymi dwoma. Ponieważ Franciszek Cenci oznajmił, iż, aby uniknąć rzymskich wyziewów, spędzi najbliższe lato w tej właśnie warowni w Petrella, umyślono zgromadzić tam tuzin neapolitańskich zbirów. Olimpjo podjął się ich dostarczyć.
Postanowiono, że ich ukryje w lasach niedaleko Petrella, że ich uprzedzi o chwili, w której Franciszek Cenci puści się w drogę: porwą go z gościńca i każą oznajmić rodzinie, iż gotowi są go uwolnić w zamian za znaczny okup. Dzieci wrócą wówczas do Rzymu, aby zgromadzić sumę żądaną przez rozbójników; muszą udać, że nie mogły zebrać jej dość szybko, a zbóje, w myśl swej groźby, nie otrzymawszy pieniędzy, uśmiercą Franciszka. W ten sposób nikomu nie przyjdzie na myśl podejrzewać istotnych sprawców.
Ale, skoro nadeszło lato i Franciszek Cenci wyjechał z Rzymu do Petrella, szpieg, który miał uprzedzić o wyjeździe, ostrzegł zbyt późno zbirów zaczajonych w lesie, tak iż nie zdążyli wypaść na gościniec. Cenci przybył do Petrella bez szkody, zbóje zaś, zmęczeni oczekiwaniem wątpliwego łupu, udali się gdzieindziej kraść na własny rachunek.
Tymczasem Cenci, starzec roztropny i podejrzliwy, nie wychylał się nigdy z fortecy. Że zaś zły humor jego wzrastał z dolegliwościami wieku, które mu były nie do zniesienia, podwoił jeszcze okrucieństwo, z jakiem dręczył dwie biedne kobiety. Twierdził, że one cieszą się z jego niemocy.
Beatrix, doprowadzona do ostateczności ohydami, które mu-
Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/30
Ta strona została przepisana.