Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/44

Ta strona została przepisana.

W okropnej chwili ciało wzdrygnęło się straszliwie. Biedny Bernard Cenci, który wciąż siedział na rusztowaniu, padł znowu zemdlony; trwało dobre pół godziny, zanim confortatori zdołali go ocucić. Wówczas wstąpił na rusztowanie Jakób Cenci; znów trzeba tu pominąć nazbyt okrutne szczegóły. Jakóib Cenci został zatłuczony (mazzolato).
Natychmiast odprowadzono Bernarda do więzienia; miał silną gorączkę, puszczono mu krew.\
Co się tyczy biednych kobiet, złożono je do trumien i ustawiono o kilka kroków od rusztowania, blisko posągu św. Pawła, ostatniego po prawej na moście św. Anioła. Zostały tam do kwadrans na piątą po południu. Koło każdej trumny płonęły cztery świece z białego wosku.
Następnie, wraz ze szczątkami Jakóba Cenci, zaniesiono je do pałacu florenckiego konsula. O kwadrans na dziesiątą wieczór ciało młodej dziewczyny, przybrane w jej własne szaty i obficie uwieńczone kwiatami, zaniesiono do św. Piotra in Montario. Była cudownie piękna; możnaby myśleć, że śpi. Pogrzebano ją koło wielkiego ołtarza, przed Przemienieniem Rafaela z Urbino. Towarzyszyło jej pięćdziesiąt grubych płonących świec i wszyscy Franciszkanie z całego Rzymu.
Lukrecję Petroni zaniesiono o dziesiątej wieczór do kościoła św. Jerzego. Podczas tej tragedji, ciżba była olbrzymia; jak daleko wzrok mógł sięgnąć, ulice były wypełnione karocami i ludem, trybuny, okna i dachy pełne ciekawych. Słońce prażyło owego dnia tak, iż wielu ludzi mdlało. Ogromna ilość osób dostała gorączki; kiedy zaś wszystko się skończyło o dziewiętnastej godzinie (trzy kwadranse na drugą) i kiedy tłum się rozproszył, wiele osób udu-