Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/68

Ta strona została przepisana.

za ich sprowadzenie do Rzymu, któremu nie dało się zapobiec, stronnictwo ultra złożyło komisję, która ich miała sądzić, z najambitniejszych prałatów. Przewodniczącym komisji był minister policji.
Prawo na karbonarjuszów jest jasne; więźniowie z Forli nie mogli mieć żadnych złudzeń; mimo to, bronili swego życia zapomocą wszystkich możliwych wybiegów. Sędziowie nietylko skazali ich na śmierć, ale wielu z nich głosowało za okrutną kaźnią, ucięciem ręki etc. Ministrowi policji, którego karjera była zapewniona (miejsce to opuszcza się jedynie dla kapelusza kardynalskiego), nie zależało wcale na ucinaniu ręki; zaniósłszy wyrok papieżowi, uzyskał dla wszystkich skazanych złagodzenie kary na kilka lat więzienia. Wyłączony z tej łaski był jedynie Pietro Missirilli. Minister widział w tym młodym człowieku niebezpiecznego fanatyka, był już zresztą skazany na śmierć jako winny zabójstwa wspomnianych dwóch karabinierów. Vanina dowiedziała się o wyroku i o łasce w kilka chwil po powrocie ministra od papieża.
Nazajutrz, monsignor Catanzara wrócił do swego pałacu koło północy i nie zastał pokojowca. Zdziwiony, zadzwonił kilkakrotnie; wreszcie zjawił się stary zidjociały sługa; minister, zniecierpliwiony, zdecydował się sam rozebrać. Zamknął drzwi na klucz; było bardzo gorąco; wziął suknie i rzucił je bezładnie na krzesło. Ubranie, rzucone zbyt silnie, przeleciało przez krzesło i potrąciło muślinową firankę przy oknie, pod którą zarysował się kształt człowieka. Minister skoczył żywo ku łóżku i pochwycił pistolety. Kiedy wracał do okna, bardzo młody człowiek, odziany w barwy jego domu, zbliżył się doń z pistoletem w ręku. Na ten widok, minister podniósł pistolet; już miał strzelić. Młody człowiek rzekł śmiejąc się:
— Jakto! Wasza Dostojność nie poznaje Vaniny Vanini?
— Co znaczy ten głupi żart? odparł minister z gniewem.
— Mówmy rozsądnie, rzekła młoda dziewczyna. Przedewszystkiem, pański pistolet nie jest nabity.