sobie że słyszałem jak biła dziesiąta, ale potem dusza moja jest istną pustynią, nie widzę już nic...
— Mój Boże, panie hrabio, bardzo mi przykro, że musiałam panu mówić niemiłe rzeczy. Żaden służący nie chce już pana odprowadzać na górę, obraził ich pan, a nie mogę się wyzbywać znośnej służby dlatego, że nie chcą robić czegoś do czego nie są zobowiązani. Mąż przyłącza się do mojej prośby, aby pan zechciał sobie znaleźć inne mieszkanie. Któż obcy nie nabrałby najgorszego pojęcia o moim hotelu, słysząc scenę taką jak wczoraj! Gadał pan bez przerwy, i to rzeczy dość nieprzyzwoite.
— O miłości, założę się! Nic mnie nie interesuje w życiu, ani konie, ani gra, jestem bardzo różny od innych młodych ludzi. Kiedy nie mam tkliwego serduszka, z którem mógłbym żyć w idealnej harmonji, nudzę się; każdy dzień zdaje mi się wiekiem; wówczas, aby się rozerwać, daję się wyciągać na kolacyjki, że zaś serce moje jest wolne...
— Ha! zbrodniarzu, wykrzyknęła pani Le Grand porzucając minę serjo; dlatego że słuchają cię tu inne uszy niż moje, mówi pan o miłości. Czy pan ośmieli się powiedzieć, że kochasz coś innego niż pięknego konia albo dobrze skrojone i modne ubranie, w którem Panu jest do twarzy w lasku Bulońskim, albo wieczór w Operze lub za kulisami?
— Powiada mi pani, moja zacna gospodyni, abym znalazł sobie mieszkanie i służbę. Czyż pani myśli, że to dla przyjemności hrabia d‘Aubigné mieszka w gospodzie, mimo że bardzo przyzwoitej i mogącej służyć za wzór tego rodzaju zakładom? Ba! pani zapomina, że ja chwilowo jestem zrujnowany. Alboż ja wiem nawet, czy za parę miesięcy będę mógł sobie pozwolić na te dwa nędzne pokoje? Ale na szczęście niebo przekazało mi charakter moich przodków. Kuzynka moja, pani de Maintenon, urodziła się w więzieniu, wyszła za plugawego błazna, imć Scarrona, a mimo to umarła jako żona największego króla, jaki zasiadał kiedy na tronie Francji. Otóż, bywają dni, że moje więzienie mnie mierzi; bo, na honor, hotel, choćby
Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/151
Ta strona została uwierzytelniona.