już podlegała nudom; nuda zaś w tym wieku, kiedy nie wynika z cierpienia fizycznego, zwiastuje obecność duszy. Pani Hautemare widziała grzech w najmniejszej rozrywce; w niedziele naprzykład nie tylko nie wolno było iść przyglądać się tańcom pod lipami koło cmentarza, ale nawet nie wolno było siadać przed chatą którą gmina dała zakrystjanowi, bo stamtąd słychać było skrzypki i można było dostrzec cośniecoś z owego przeklętego tańca, na którego wspomnienie żółkł ksiądz proboszcz. Lamiel płakała z nudów; aby ją uspokoić, dobra ciotka Hautemare dawała jej konfitury, a mała, która była łakoma, nie mogła chować do niej urazy. Ze swej strony pan Hautemare, nauczyciel, bardzo ścisły w pełnieniu obowiązków, zmuszał dziewczynę do czytania, godzinę rano i godzinę wieczorem.
— Jeżeli gmina płaci mi (powiadał sobie), abym nauczył czytać wszystkie dzieci, tem bardziej powinienem nauczyć czytać moją bratanicę, skoro, po Bogu, ja jestem przyczyną jej obecności w tej gminie.
To ustawiczne czytanie było jedną z męczarni dziewczynki; ale, kiedy poczciwy bakałarz widział że płacze, dawał jej parę groszy aby ją pocieszyć. Mimo tych pieniędzy, prędko wymienianych na ludków z piernika, Lamiel nienawidziła czytania.
Pewnego dnia, w niedzielę, kiedy nie można było prząść i kiedy ciotka zabroniła jej patrzyć przez otwarte drzwi z obawy aby nie ujrzała w oddali jakiego rytmicznie skaczącego czepka, Lamiel znalazła na półce z książkami Historję czterech synów Aymona. Ujrzany drzeworyt zachwycił ją; zaczem, aby go lepiej zrozumieć, spojrzała, mimo że z niechęcią, na pierwszą stronicę. Ta stronica zajęła ją; zapomniała, że jej zabroniono iść patrzeć na tańce; niebawem nie mogła już myśleć o czem innem niż o czterech synach Aymona... Książka ta, skonfiskowana przez bakałarza niesfornemu uczniakowi, uczyniła niewiarogodne spustoszenie w duszy młodej dziewczynki. Lamiel myślała o tych dużych osobach i o ich koniu przez cały wieczór, a potem przez całą noc. Mimo że bardzo niewinna, myślała, że to byłoby jeszcze coś innego przechadzać się na cmentarzu,
Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/46
Ta strona została uwierzytelniona.