najmoralniejsze romanse tej sławnej komedjantki. Później, księżna uznała, że Lamiel godna jest rozumieć Słownik etykiety, najgłębsze dzieło stulecia. Wszystko co się tyczy różnic, a zwłaszcza rozgraniczenia w społeczeństwie, miało szczególne prawo do uwagi kobiety, która przez całą młodość tuj tuj miała zostać księżną. Była to osobliwa fatalność, że doszła do tego najwyższego szczytu — marzenia kobiet z Saint-Germain — aż w czterdziestu leciech, kiedy już, jak powiadała, niewiele zależało jej na roli jaką gra w świecie. Nieszczęście, skutek długiego oczekiwania, skwasiło charakter z natury słaby i zabobonny, który stracił wszystko wraz z puszkiem młodości. Byłaby znalazła pociechę w oddanej miłości jakiego biedaka przygarniętego do zamku, ale pierwsza katastrofa tego rodzaju wzbudziła taką zgrozę w jej spowiedniku, że księżna dobiła bez nowego grzechu do wrót starości. To każdodzienne nieszczęście do reszty skwasiło jej charakter. Bywały chwile, w których czuła potrzebę złoszczenia się. Kiedy przybyła do Normandji, duma tej margrabiny, która chciała by ją traktowano jak księżnę, wywołała takie zgorszenie wśród dobrze urodzonych pań z okolicznych zamków, że niebawem salon w Miossens ogłoszono za szczególnie nudny. Bywano tam jedynie w ostateczności i jeżeli przyjmowano jeszcze obiady księżnej, było to zwłaszcza w porze nowalji. Księżna zachowała wielkopańskie przyzwyczajenie posyłania gońców do Paryża, aby mieć pierwszy groszek, pierwsze szparagi, etc. etc. Widziała dobrze to, czego piękne i liczne zamki w sąsiedztwie nie siliły się jej ukryć; odwiedzano ją jedynie przez szacunek dla gońców wracających z Paryża.
Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/57
Ta strona została uwierzytelniona.