Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/64

Ta strona została uwierzytelniona.

Muszę przeprowadzić dwie rzeczy:
Zyskać miłość Lamiel, która dochodzi lat siedemnastu i będzie urocza, skoro ja ją wyrobię.
Stać się tak potrzebnym tej wielkiej damie, która ma ładne rysy i która jest jeszcze wcale niczego, mimo swoich pięćdziesięciu dwóch lat, ażeby, po walce, trwającej kilka miesięcy lub rok, zdecydowała się zaślubić z lewej ręki wiejskiego lekarza, upośledzonego przez naturę“.
Z temi dwiema myślami, powiedział sobie Sansfin, warto jest chodzić codzień do zamku.
Księżna radziła go się we wszystkiem i w istocie, od czasu jak widywała doktora codzień i kilka razy dziennie, nie znała już prawie nudów.
W pełni wzruszeń, w jakich ją doktór utrzymywał, mówiła głośno całemu światu, że, od czasu jak mieszka w chacie, poznała szczęście.
— Byłabym zupełnie szczęśliwa, dodawała, gdybym była pewna zdrowia Lamiel.
W tym stanie rzeczy Sansfin orzekł, że aptekarz z Avranches nie potrafi sporządzić pewnych pigułek heroicznych, potrzebnych aby wrócić nieco sił młodej chorej. Udał się na kilka dni do Rouen; od kilku miesięcy utrzymywał dość częstą korespondencję z księdzem Girard, wielkim wikarjuszem, zaufanym człowiekiem kardynała-arcybiskupa. Przybywszy do Rouen, uznał, że musi zupełnie podbić wielkiego wikarjusza. Doprowadził do tego, że kapłan ów zaproponował mu spowiedź powszechną; w końcu uzyskał to, co było istotnym celem jego podróży: przedstawiono go kardynałowi. Poprowadził rzecz z taką zręcznością, okazał tyle sprytu i umiarkowania, wychwalał tak przewrotnie księdza du Saillard, który nie był w Rouen od półtora roku, że, kiedy opuścił tę stolicę, kardynał raczej uwierzyłby denuncjacji doktora na księdza Saillard, niż denuncjacji proboszcza przeciw niemu. Doszedłszy do tego punktu, ten lekarz wiejski ujrzał przed sobą możliwość zaślubienia wdowy do-