Doktór postarał się o to, aby w ciągu niespełna dwóch tygodni powtarzano podobne rzeczy dwadzieścia razy przed księżną. Była uszczęśliwiona. Brak miru w sąsiedztwie, to było jedno z cierpień jej życia, nuda zaś, w jakiej kisła przed chorobą Lamiel, pogłębiała jeszcze jej mniej lub więcej rzeczywiste zmartwienia. Za każdym razem, kiedy w czasie przejażdżki nastrzęczał się jej oczom któryś z sąsiednich zamków, wydawała okrzyk głębokiego bólu. Doktór wyciągnął z niej tajemnicę tego krzyku; twierdził że taki krzyk może być świadectwem ciężkiej choroby piersiowej. Wyobrażał sobie przez dobry miesiąc zachwyt, w jakim pogrąży panią de Miossens tryumf wieży. Namiętność, którą w istocie najtrudniej było w niej zwalczyć, to było skąpstwo. Postanowił chwycić byka za rogi i, przygotowawszy dobrze wszystko, wykrzyknął pewnego dnia tonem głębokiego przekonania:
— Przyzna mi księżna jedną rzecz: ta wieża kosztuje panią pięćdziesiąt, najwyżej pięćdziesiąt pięć tysięcy franków, a daje pani szczęścia za więcej niż sto tysięcy. Próżność szlachetków, którzy panią otaczają, uchyliła czoła: oddają hołd wysokiemu stanowisku, na jakiem opatrzność postawiła panią. Niech pani raczy ich zaprosić na wielki obiad, który wydamy aby uczcić wieżę Albret. (Dano wieży to miano na cześć słynnego marszałka).
Od kilku miesięcy doktór pracował nad tem, aby pogodzić okoliczną szlachtę z dziwactwami księżnej. Rozgadał po wszystkich dworach, że ta rzekoma pycha, która ich uraziła, to nie jest prawdziwa pycha, ale jedynie zły narów paryski którego zresztą księżna zaczyna czuć śmieszność.
Księżna wydała wspaniałą ucztę, aby uczcić wieżę Albret. Było tam pięć pięter; doktór umyślił aby było pięć stołów, na każdem piętrze jeden! Wzniesiono o dziesięć kroków od wieży budę z desek, aby służyła za kuchnię; ustawiono stoły na sąsiedniej łące, gdzie zaproszono rodziców wszystkich uczniów pana Hautemare. Podział miejscowej śmietanki na pięć stołów wytworzył szczerze wesoły na-
Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/72
Ta strona została uwierzytelniona.