mogłem bez rumieńca słuchać jak ktoś wymieniał bramę, koło której mieszka przyjaciółka Leonory.
„Nawet srogość ukochanej kobiety ma nieskończony wdzięk, którego nie znajduje się w najpochlebniejszych momentach przy innej. Tak na obrazach Corregia, wielkie cienie, miast być, jak u innych malarzy, mniej powahnem ale potrzebnem przejściem dla wydobycia światła i uwypuklenia figur, mają same przez się uroczy wdzięk i pogrążają w słodkiem rozmarzeniu[1].
„Tak, połowa i to najpiękniejsza połowa życia zakryta jest człowiekowi który nie kochał namiętnie“.
Salviati potrzebował całej siły wymowy aby stawić czoło roztropnemu pułkownikowi, który powtarzał wciąż: „Chcesz być szczęśliwy, poprzestań na życiu wolnem od cierpień i codziennej odrobinie szczęścia. Unikaj loterji wielkich namiętności. — Daj mi tedy twoją ciekawość“, odpowiadał Salviati.
Sądzę, iż często zdarzały się dni, kiedy byłby chciał móc iść za radą roztropnego pułkownika; walczył potrosze, sądził że zwycięża; ale było to bezwarunkowo ponad jego siły, a przecież jak silną była ta dusza!
Biały atłasowy kapelusik, podobny nieco do kapelusza pani*** i ujrzany zdala na ulicy, wstrzymywał bicie jego serca i zmuszał go do oparcia się o ścianę. Nawet w najsmutniejszych chwilach, szczęście spotkania jej dawało mu zawsze kilka godzin upojeń, silniejszych niż wszelkie nieszczęścia i rozumowania[2]. Zresztą fak-
- ↑ Skoro wymieniłem Corregia, powiem, iż w jednej naszkicowanej głowie anioła, w trybunie florenckiej galerji, można znaleść spojrzenie szczęśliwej miłości; w Parmie zaś, u Madonny koronowanej przez Jezusa, oczy spuszczone z miłości.
- ↑ Come what sorrow can,
It cannot countervail the exchange of joy
That one short moment gives me in her sight.
Romeo and Juliet.