gdzie ludzie zwykli oceniać postępki wedle ich użyteczności, naprzykład w Stanach Zjednoczonych.
Żaden człowiek, a Francuz mniej niż inny, nie lubi być wystrychnięty na dudka: mimo to, lekkomyślność dawnego monarchicznego charakteru francuskiego[1] nie dozwala punktowi honoru czynić zbytnich spustoszeń poza miłostkami. Punkt homoru rodził spustoszenia jedynie w łych monarchjach, w których, z natury klimatu, charakter jest bardziej ponury (Portugalja, Piemont).
We Francji, mieszkańcy prowincji tworzą sobie pocieszny obraz tego, jakim powinien być człowiek honoru, a potem całe życie spędzają niby na czatach, śledząc, czy ktoś nie zamierza im uchybić. Tem samem, przepada wszelka naturalność, „punkt honoru“ jest wciąż w grze, a manja ta czyni ich śmiesznymi nawet w miłości. Jestto, po zawiści, rys, który najbardziej obrzydza pobyt w małem miasteczku; trzeba o tem pamiętać, kiedy się podziwia malownicze położenie takiej mieściny. Najpiękniejsze i najszlachetniejsze wzruszenia więdną w zetknięciu z temi nizinami cywilizacji. Na domiar okropności, mieszczuchy te mówią wciąż o zepsuciu wielkich miast[2].
Punkt honoru nie istnieje w prawdziwej miłości; tu wchodzi w grę duma kobieca („Jeżeli się dam poniewierać kochankowi, zbrzydnę mu i nie potrafi mnie już kochać“), lub zazdrość z całem swem szaleństwem.
Zazdrość pragnie śmierci osoby, której się lęka. Punkt honoru daleki jest od tego; pragnie, aby rywal jego żył, a zwłaszcza aby był świadkiem jego tryumfu.
Punkt honoru nierad byłby, aby rywal dał za wygraną: wów-
- ↑ Trzy czwarte dawnych wielkich panów francuskich, około r. 1778, miałoby do czynienia z kryminałem w kraju, gdzieby stosowano prawo bez względu na osoby.
- ↑ Ponieważ w sprawach miłosnych ludzie ci przez zawiść szpiegują się nawzajem, na prowincji bywa mniej miłości a więcej rozpusty. Włochy są szczęśliwsze.