ale tu wkracza w stan moralny Irlandji straszliwa osobistość: KSIĄDZ...
Od dwóch wieków, Irlandja jest niemal równie źle rządzona jak Sycylja. Głębsze porównanie tych dwóch wysp, w tomie o 500 stronicach, pogniewałoby wiele osób i obróciłoby w śmieszność wiele uznanych teoryj. Tyle jest pewne, że z obu tych krajów, porówni rządzonych przez głupców, ku wyłącznej korzyści małej garstki, szczęśliwsza jest Sycylja. Rządzący nią zostawili jej bodaj miłość i rozkosz; byliby je wydarli jak i resztę; ale, dzięki niebu, mało jest na Sycylji zła moralnego zwanego prawem i rządem[1].
Piszą i wykonują prawa starcy i księża; widać to dobrze z owej komicznej zazdrości, z jaką prześladuje się rozkosz na wyspach brytyjskich. Lud mógłby tam powiedzieć swoim rządcom jak Djogenes Aleksandrowi: „Zadowólcie się swemi synekurami, zostawcie mi bodaj moje słońce[2].
Siłą praw, regulaminów, kontrregulaminów i kar, rząd zaszczepił w Irlandji kartofle, a ludność Irlandji przerasta znacznie ludność Sycylji; to znaczy sprowadzono kilka miljonów spodlonych i ogłupiałych chłopów, wyciśniętych pracą i nędzą, wlokących przez czterdzieści lub pięćdziesiąt lat nędzne życie na bagnach starego Erynu, ale płacących sumiennie dziesięcinę. Oto piękny cud! Przy religji pogańskiej, biedacy ci cieszyliby się przynajmniej jakiemś szczęściem; ale nie, trzeba czcić św. Patryka.
- ↑ Nazywam złem moralnem w r. 1822 wszelki rząd, który nie posiada dwu Izb: wyjątek zachodzi jedynie wówczas, kiedy naczelnik rządu jest wielki przez swą prawość: cud który oglądamy w Saksonji i w Neapolu.
- ↑ Obacz w procesie nieboszczki królowej angielskiej ciekawą listę parów, wraz z sumami, jakie oni i ich rodziny otrzymują od Państwa. Naprzyklad lord Lauderdale i jego rodzina — 36.000 ludwików. Pół kwarty piwa, konieczne do nędznego utrzymania najuboższego Anglika, płaci 1 su podatku na rzecz szlachetnego para. I — rzecz bardzo ważna dla naszego przedmiotu — obaj wiedzą o tem. Z tą chwilą, ani lord ani chłop nie mają czasu myśleć o miłości: ostrzą broń, jeden publicznie i z dumą, drugi potajemnie z wściekłością.
(Yeomanry i Whiteboys).