niających się ze stopniem szerokości geograficznej. Ileż obserwacji do zanotowania dla tego amatora, tak „ciekawego życia“. Pełno tych obserwacji na gorąco kreślonych weszło potem w tę książkę o miłości; to jakaś anegdota uszczknięta w Niemczech czy w Wiedniu, to jakaś myśl zanotowana w Wilnie, w Warszawie czy Orszy. Niezwykła jest w istocie zawartość walizki tego wzorowego oficera inendentury podczas strasznej kampanji roku 1812! W czasie pożaru Moskwy, ten apostoł nieczułości rzuca się na znaleziony w jakimi opustoszałym pałacu angielskim egzemplarz Pawła i Wirginji!
Zważmy: ten kapitał obserwacji, doświadczeń, myśli, uczuć, gromadzi Beyle o wiele wprzód nim pióro weźmie do ręki. Filozofję swoją tworzył sobie w ogniu życia i dla życia. I to co się stało pobudką do spisania tych pierwszych rzutów myśli — miłość do Metyldy — przeobraziła równocześnie jego duszę, przebudowała jego myśl. Ten człowiek, który od dziecka czuł się sam, który wciąż miał się na baczności, który wychował się w obozie, który wciąż nakazywał sobie twardość, brutalność, nieczułość, który głosił rozkosz jako jedyne dobro, naraz stanął zdumiony wobec uczucia które go ogarnęło. Miłość do Metyldy rozszerza jego pojęcia nietylko o miłości, ale o świecie wrażeń, o świecie wogóle. On, wprzód doktryner użycia, poznaje naraz, że może istnieć uczucie karmiące się wyrzeczeniem, zaparciem się siebie, miłość graniczącą z obłąkaną adoracją. On, człowiek bez religji, staje się w tym okresie niemal mistykiem. Ta miłość odsłania mu przepaści duszy ludzkiej, dopełnia go jako człowieka, pogłębia jako pisarza. Bez niej napisałby może tę książkę, ale byłby to może płaski podręcznik donjuanizmu w rodzaju tego który szkicował za młodu. Stendhal-pisarz dojrzewa i wyrasta w tych latach cierpienia.
Temat tej książki może się dziś wydać przebrzmiały. Te cierpienia długiej a bezwzajemnej miłości, te strategje i analizy, czyż nie są czemś niemal egzotycznem dziś, w wieku pośpiechu, przy tak zmienionym stosunku podaży do popytu, zdobywających do zdobywanych... Ale to tylko napozór. Zmienił się zapewne potoczny
Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/18
Ta strona została przepisana.