„Wielmożny Rajmund z Roussillon był to, jako wiecie, waleczny baron, i miał za żonę madonnę Małgorzatę, najpiękniejszą kobietę owych czasów, bogatą we wszelkie zalety, we wszelką ozdobę i lubość. Owo zdarzyło się tak, że Wilhelm z Cabstaing, syn ubogiego rycerza z zamku Cabstaing, przybył na dwór wielmożnego Rajmunda z Roussillon, przedstawił się mu, i spytał czy raczy go przyjąć na służbę. Wielmożny Rajmund, widząc go gładkim i obyczajnym, odparł, iż rad go widzi i zezwala by został przy jego dworze. Jakoż Wilhelm został u niego i umiał się sprawiać tak wdzięcznie, iż mali i wielcy kochali go; i tak umiał się odznaczyć, iż wielmożny Rajmund zechciał aby był giermkiem madonny Małgorzaty, jego żony; i tak się stało. Zaczem starał się Wilhelm dokazać jeszcze więcej i w słowach i w czynach. Ale oto, jako się zwykło dziać w miłości, stało się, że miłość zechciała ogarnąć madonnę Małgorzatę i rozpłomienić jej duszę. Tak się jej podobały uczynki Wilhelma i jego rzeczenia i jego postać, iż nie mogła się wstrzymać jednego dnia aby mu nie rzec: „Ano, powiedz mi, Wilhelmie, gdyby kobieta jakaś okazała ci pozór miłości, czy śmiałbyś ją kochać?“ ’Wilhelm, który spostrzegł co się święci, odparł wręcz: „Tak pani, wierę uczyniłbym to, byle wszelako (pozór był prawdą. — Na świętego Jana! rzekła dama, odpowiedziałeś jak dzielny mężczyzna; ale chcę cię doświadczyć teraz, czy zdołasz pojąć i poznać, które pozory są prawdziwe a które nie“.
„Skoro Wilhelm usłyszał te słowa, odpowiedział: „Pani moja, niech się stanie jako wasza wola“.
„Zaczął się zamyślać, a Miłość wnet poszukała z nim wojny; i myśli, jakie Miłość zsyła swoim dworzanom zapadły mu głęboko w serce, i od tej pory stał się służką miłosnym i zaczął wynajdywać lube i wesołe piosenki i pieśni do tańca i pieśni do lubego śpiewu[1], za co był bardzo mile widziany, a najbardziej przez tę dla której śpiewał. Owo Miłość, która daje nagrodę swoim sługom
- ↑ Układał melodję i słowa.