dzieje, że jesteś tak sam?“ Wielmożny Rajmund odpowiedział: „Tem, Wilhelmie, że szukam ciebie, aby się z tobą zabawić. Nicżeś nie chwycił? — Nic nie chwyciłem, panie, bo nic nie znalazłem; a kto mało znajdzie, niewiele może chwycić, jak mówi przysłowie. — Dajmy pokój gawędzie, rzekł wielmożny Rajmund; i, na tę wiarę którąś mi winien, powiedz mi prawdę w każdym przedmiocie o który spytam. — Na Boga! panie mój, odparł Wilhelm, jeśli to rzecz którą godzi się powiedzieć, powiem chętnie. — Nie chcę tu żadnych subtelności, tak rzekł wielmożny Rajmund, jeno powiedz mi całkiem wszystko o co spytam. — Panie, ile ci się spodoba pytać mnie, rzekł Wilhelm, tyle ja ci powiem prawdy“. I wielmożny Rajmund pyta: „Wilhelmie, jeśli ci Bóg i święta wiara miła, czy masz lubą, dla którejbyś śpiewał lub do której parłaby cię Miłość?“ Wilhelm odparł: „Panie, i jakżebym mógł śpiewać, gdyby Miłość mnie nie przypierała? Wiedzcie prawdę, szlachetny panie, że Miłość ma mnie całego w swojej mocy“. Rajmund odpowiedział: „Chętnie w to wierzę, że inaczej nie mógłbyś śpiewać tak pięknie; ale chcę wiedzieć, jeśli wola, kto jest twoja dama. — Ach, panie, na imię Boga, rzecze Wilhelm, pomyśl czego ty żądasz odemnie. Wiesz zbyt dobrze, że nie godzi się nazywać swej damy i że Bernard z Ventadour powiada:
W jednej rzeczy służy mi mój rozum,
Iż nikt nigdy nie spytał mnie o moje rozkosze,
Bym mu chętnie nie skłamał.
Bo nie wydaje mi się dobrą zasadą,
Ale raczej szaleństwem i czynem godnym dziecka,
Aby ten, kto jest szczęśliwy w miłości,
Otworzył serce drugiemu mężczyźnie,
Chyba że ten może pomóc mu i usłużyć[1].
„Wielmożny Rajmund odpowiedział: „Daję ci tedy słowo, że
- ↑ Dosłowny przekład prowansalskich wierszy przytoczonych przez Wilhelma.