sądzi że zabiłaby się nazajutrz, po upadku. To pewna, że on ją kochał namiętnie i ona jego, że się widywali bezustanku i że ona jest bez skazy; ale słońce w Halberstadt jest bardzo blade, rząd bardzo małostkowy a te dwie osobistości bardzo zimne. W ich najnamiętniejszych sam na sam, Kant i Klopstock zawsze byli obecni.
„Mermann opowiadał mi, że żonaty mężczyzna, przekonany o cudzołóstwie, może być skazany przez sądy brunszwickie na dziesięć lat więzienia; prawo wyszło z użycia, ale działa bodaj o tyle, że nikt tu nie żartuje z takich rzeczy; opinja kobieciarza nie jest tu bynajmniej, jak we Francji, przymiotem, którego niemal nie można zaprzeczyć żonatemu mężczyźnie w oczy bez obrazy.
„Gdyby ktoś powiedział memu pułkownikowi albo panu Ch....., że, od czasu swego małżeństwa, zrezygnowali z kobiet, przyjęliby to bardzo kwaśno.
„Przed kilku laty, pewna tutejsza dama, przyparta wyrzutami sumienia, wyznała mężowi, dygnitarzowi na dworze brunszwickim, że go zdradzała sześć lat z rzędu. Mąż ów, taki sam dudek jak jego żona, poszedł wszystko opowiedzieć księciu; otóż gaszek musiał złożyć wszystkie urzędy i opuścić kraj w ciągu doby, pod groźbą księcia że każe zastosować ustawę“.
„Mężów tu się nie zdradza, to prawda; ale co za kobiety, wielkie bogi! To posągi, bryły ledwie że ożywione duchem. Przed zamążpójściem są bardzo miłe, zwinne jak gazele, z okiem żywem i tkliwem, w lot chwytającem aluzję miłosną. Bo wówczas polują na męża. Ledwo znajdą tego męża, już są poprostu tylko falbrykantkami dzieci, w nieustannem uwielbieniu dla wytwórcy. W rodzinie gdzie jest czworo lub pięcioro dzieci, musi być stale któreś chore, skoro połowa dzieci umiera przed siódmym rokiem; a w tym kraju, gdy któryś z malców jest chory, matka nie rusza się z domu. Uważałem że znajdują niewymowną rozkosz w pieszczotach dzieci. Niebawem tracą wszelki przebłysk myśli. To tak jak w Filadelfji.