dziewczę, śpię z krewniaczką; ale ja przyjdę do pana“. Można sobie wyobrazić wzruszenie, jakie spowodowała ta odpowiedź. Po wieczerzy, gość wstaje, panienka bierze świecznik i odprowadza go do pokoju; już myślał, że dopłynął do szczęścia. „Nie, rzekła z prostotą, muszę wprzód poprosić o pozwolenie mamy“. Piorun byłby go mniej wstrząsnął. Ona wychodzi, on zbiera się na odwagę i zakrada się pod drewniany salonik poczciwców; słyszy, jak córka pieszczotliwie prosi matkę o owo upragnione pozwolenie i uzyskuje je wreszcie. „Prawda, stary, rzecze matka do męża który już leżał w łóżku, pozwalasz aby Trineli przespała się z panem pułkownikiem? — Z całego serca, odparł ojciec; sądzę, że takiemu człowiekowi użyczyłbym i żony. — Więc dobrze, idź, rzecze matka do Trineli, ale bądź grzeczną dziewczyną i nie zdejmuj spódnicy...“ O świcie, Trineli, uszanowana przez przybysza, wstała z łóżka dziewicą; ułożyła poduszki, przygotowała kawę i śmietankę dla swego czuwacza, i skoro, siedząc na łóżku, spożyła z nim śniadanie, ucięła kawałek brustpelcu (kawał aksamitu osłaniający pierś): „Weź, rzecze, zachowaj pamiątkę tej szczęśliwej nocy, ja nie zapomnę jej nigdy. Czemu jesteś pułkownikiem?“ I, pocałowawszy go ostatni raz, uciekła; już jej nie ujrzał[1]“. Oto skrajne przeciwieństwo naszych francuskich obyczajów, którego zresztą bynajmniej nie pochwalam.
Gdybym był prawodawcą, żądałbym, aby zaprowadzono we Francji, na wzór Niemiec, zwyczaj wieczorów tanecznych. Trzy razy na tydzień, dziewczęta szłyby z matkami na bal, zaczynający się o siódmej, kończący się o północy, nie wymagający kosztów prócz skrzypka i paru szklanek wody. W sąsiednim pokoju, matki, może nieco zazdrosne o szczęsne wychowanie córek, grałyby w bostona; w trzecim ojcowie znaleźliby dziennik i gwarzyliby o polityce. Po
- ↑ Rad jestem, że mogę cudzemi słowami opowiedzieć niezwykłe fakty, które miałem sposobność oglądać. Z pewnością bez p. Weissa nie byłbym przytoczył tego rysu. Opuściłem niemniej znamienne spostrzeżenia z Walencji i z Wiednia.