o sobie, gdy inni żyją dla obowiązku; mniema iż odkrył wysoką sztukę życia. Ale, w pełni tryumfu, ledwie trzydziestoletni, spostrzega ze zdumieniem że niestaje mu życia, doznaje coraz większego wstrętu do tego co było jego rozkoszą. Don Juan powiadał mi w Toruniu, w chwili przygnębienia: „Niema ani dwudziestu odmian kobiet, z chwilą zaś gdy się miało dwie lub trzy z każdej odmiany, zaczyna się przesyt“. Odpowiadałem: „Jedynie wyobraźnia chroni na zawsze od przesytu. Każda kobieta budzi odmienne zainteresowanie; co więcej, tę samą kobietę — jeśli przypadek postawi ją o parę lat wcześniej lub później na drodze twego życia i zechce byś ją pokochał — kocha się w odmienny sposób. Ale kobieta z sercem, nawet kochając cię, obraziłaby jedynie twą dumę swemi pretensjami do równości. Twój sposób posiadania kobiet zabija wszystkie inne przyjemności życia; sposób werterowy zstokrotnia je“.
Smutny ten dramat dobiega końca. Widzimy, jak don Juan, w miarę jak się starzeje, ma pretensję za własny przesyt do wszystkiego, tylko nie do siebie. Widzimy, jak, nękany żrącą go trucizną, rzuca się na wsze strony, nieustannie zmieniając przedmioty. Ale, mimo świetnych pozorów, wszystko kończy się dlań jedynie zmianą męczarni; nuda spokojna albo nuda gorączkowa: oto jedyny wybór jaki mu zostaje.
Wreszcie odkrywa i uświadamia sobie tę nieszczęsną prawdę. Od tej chwili, zastaje mu jedna tylko rozkosz: dać uczuć swą władzę i czynić jawnie zło dla zła. Oto ostatni stopień jego chronicznej niedoli; żaden poeta nie ośmieli się dać jej wiernego obrazu, prawdziwy ten wizerunek obudziłby grozę.
Ale można mieć nadzieję, iż człowiek wyższy wróci się z tej nieszczęsnej drogi, istnieje bowiem sprzeczność na dnie don Juana. Przyjąłem, że jest wysoce inteligentny, inteligencja zaś wiedzie do odkrycia cnoty na drodze do świątyni chwały[1].
- ↑ Charakter młodego patrycjusza w r. 1822 dość wiernie oddany jest w dzielnym Boswellu w Old Mortality.