Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/256

Ta strona została przepisana.

kosz, którą nam daje kochanka pożądana przez trzy lata a posiadana przez dziesięć lat.
Jeśli nie piszę zawsze, to dlatego, iż mówią, że starość, nadwerężając nasze organy, czyni nas niezdolnymi do kochania; co do mnie, nie wierzę temu. Kochanka, stawszy się twą serdeczną przyjaciółką, daje ci inne rozkosze, rozkosze starości. To kwiat, który był różą rano, w porze kwitnienia, wieczorem zaś, kiedy już nie pora na róże, zmienia się w rozkoszny owoc[1].
Pani naszego serca, upragniona przez trzy lata, jest istotnie panią w całem znaczeniu tego słowa; przystępujemy do niej ze drżeniem; powiedziałbym zaś don Juanom, że człowiek, który drży, nie nudzi się. Rozkosze miłości są zawsze proporcjonalne do obawy.
Klęską niestałości jest nuda; klęską namiętnej miłości — rozpacz i śmierć. Widzi się rozpacze miłosne, paple się o nich; ale nikt nie zwraca uwagi na starych zużytych rozpustników, którzy zdychają z nudów, a od których roi się w Paryżu.
„Więcej ludzi strzela sobie w łeb z miłości niż z nudów“. — Bardzo wierzę; nuda odbiera wszystko, nawet odwagę zabicia się.
Są charaktery, zdolne znaleźć rozkosz jedynie w rozmaitości. Ale człowiek, który wynosi pod niebiosy szampana kosztem bordo, powiada jeno mniej lub więcej wymownie: „Ja wolę szampańskie“.
Każde z tych win ma swoich stronników, i wszyscy mają słuszność, jeśli znają dobrze siebie samych i jeśli chwytają szczęście, lepiej dostrojone do ich organów[2] i przyzwyczajeń. Sprawę zmienności osłabia to, że wszyscy głupcy opowiadają się, z braku odwagi, po jej stronie.

Lecz, ostatecznie, każdy człowiek, jeśli chce sobie zadać trud zgłębienia samego siebie, ma swój ideał; toteż zdaje mi się, że zawsze jest nieco śmieszne chcieć kogoś nawracać.

  1. Obacz Pamiętniki Collego: jego żona.
  2. Fizjologowie, znający ustrój organów, powiadają wam: „Niesprawiedliwość w stosunkach rodzi oschłość, nieufność i nieszczęście“.