go życia“; ale te rzeczy porówni są niewidzialne i dla złych nie chcących nic widzieć i dla głupców niezdolnych nic widzieć.
Widziałem, jak ktoś odgadł, że jego rywal jest kochany, ów zaś nie spostrzegł tego z przyczyny swej miłości.
Im szaleniej człowiek kocha, tem większy gwałt musi sobie zadać, aby się narazić na możliwość gniewu ukochanej biorąc ją za rękę.
Retoryka śmieszna, ale, nawspak retoryce Russa, natchniona szczerą namiętnością: Pamiętniki pana de Maubreuil, list Sanda.
Widziałem — tak mi się zdawało — tego wieczora tryumf naturalności w młodej osobie, która, coprawda, ma, jak sądzę, wiele charakteru. Ubóstwia swego kuzyna, to mi się zdaje oczywiste, i musiała sobie uświadomić stan swego serca. Kuzyn ów kocha ją; ale, ponieważ jest z nim bardzo poważna, myśli że ona go nie lubi i daje się pociągnąć sympatji, jaką mu ojawia Klara, młoda wdowa, przyjaciółka Melanji. Sądzę że się z nią ożeni; Melanja widzi to i cierpi tak jak może cierpieć dumne serce, przepełnione mimo swej woli gwałtownem uczuciem. Wystarczyłoby jej zmienić nieco zachowanie; ale uważa, że sprzeniewierzyć się na chwilę naturalności byłoby podłością, któraby zaciężyła nad całem jej życiem.