mu się przy pierwszem wydaniu. Wiele egzemplarzy spłonęło dzięki rozjątrzonej próżności bardzo intelignetnych ludzi. Nie mówię o zniewagach, niemniej pochlebnych przez swą zaciekłość; ogłoszono autora brutalem, niemoralnym, pismakiem dla ulicy, człowiekiem niebezpiecznym etc. W krajach, strawionych monarchją, tytuły te są najniezawodniejszą nagrodą dla każdego, kto się ośmieli pisać o kwestjach moralnych, a nie poświęcić swego dzieła aktualnej pani Dubarry. Szczęśliwa byłaby literatura, gdyby nie była rzeczą modną, i gdyby się nią chcieli zajmować tylko ci, dla których jest stworzona! Za czasów Cyda, Corneille był dla pana margrabiego de Dangeau jedynie poczciwiną. Dziś wszyscy uważają się za powołanych do czytania pana de Lamartine; tem lepiej dla jego wydawcy, ale gorzej i stokroć gorzej dla tego wielkiego poety. Za naszych czasów genjusz liczy się z figurkami, o których istnieniu nie powinien nawet wiedzieć, pod grozą poniżenia się.
Pracowite, czynne, wielce czcigodne i zgoła pozytywne życie jakiegoś radcy stanu, fabrykanta pończoch lub obrotnego bankiera znajduje nagrodę w miljonach, a nie w tkliwych wrażeniach. Pomału, serce tych panów kostnieje, to co pozytywne i użyteczne staje się wszystkiem dla nich, a dusza ich zamyka się dla tego właśnie uczucia, które wymaga najwięcej wczasu i które czyni człowieka najbardziej niezdolnym do wszelkiego rozsądnego i systematycznego zajęcia.
Całą tę przedmowę napisałem jedynie po to, aby okrzyczeć, że książkę moją, na jej nieszczęście, mogą zrozumieć jedynie ludzie, którzy mieli czas robić szaleństwa. Wiele osób obrazi się; te, mam nadzieję, nie będą czytały dalej.
Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/27
Ta strona została przepisana.