Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/28

Ta strona została przepisana.
DRUGA PRZEDMOWA.[1]

Piszę jedynie dla stu czytelników, dla owych istot nieszczęśliwych, miłych, uroczych, nie obłudnych, nie moralnych, którym chciałbym się podobać; znam takich ledwie jedną lub dwie. O tych wszystkich, którzy kłamią dla swej pisarskiej reputacji, nie dbam zgoła. Te piękne damy powinny czytywać rachunek swej kucharki oraz modnego kaznodzieję, czy się nazywa Massillon czy pani Necker, aby móc o nim rozmawiać z poważnemi kobietami, które rozdają reputację. A zważcie to dobrze, ten piękny stopień można zawsze uzyskać we Francji, czyniąc się arcykapłanem jakiegoś głupstwa.
Czy byłeś w swojem życiu pół roku nieszczęśliwy z miłości? — spytałbym każdego, kto zechce czytać tę książkę.

Lub, jeśli dusza twoja nie odczuła w życiu innego nieszczęścia, prócz myśli o procesie, albo tego żeś przepadł przy ostatnich wyborach, albo żeś, podczas sezonu kąpielowego w Aix, zbierał mniejsze tryumfy dowcipu niż zazwyczaj, — będę ciągnął dalej niedyskretne pytania i spytam, czyś przeczytał w ubiegłym roku jedno z owych zuchwałych dzieł, które zmuszają do myślenia? Naprzykład Emila J. J. Rousseau, albo sześć tomów Montaigne’a? A jeśli nigdy nie byłeś nieszczęśliwy przez tę słabość silnych dusz, jeśli nie masz zwyczaju, nawspak naturze, myśleć przy czytaniu, książka ta źle cię usposobi dla autora: zbudzi w lobie podejrzenie, że istnieje szczęście którego nie znasz, a które znała panna de Lespinasse.

  1. Maj, 1834.