wym trafem, nie była wmięszana w żadne. Pomyślałem, że, nim rok upłynie, zostanie mi może jedynie bardzo mgliste wspomnienie tych osobliwych faktów oraz pobudek które im przypisywano. Wziąłem do ręki program koncertu; skreśliłem na nim ołówkiem kilka słów. Projektowano faraona; siedziało nas dokoła zielonego stolika z trzydzieści osób; ale rozmowa była tak ożywiona, że zapomnieliśmy o grze. Pod koniec wieczoru nadszedł pułkownik Scotti, jeden z najbardziej uroczych ludzi w armji włoskiej; spytano go, jak sobie tłumaczy fakty które nas zaprzątały; opowiedział nam, w istocie, rzeczy, które przypadek mu zdradził, a które dawały owym sprawom zupełnie inny charakter. Wziąłem znów mój świstek i dopisałem te nowe okoliczności.
Ten zbiór szczegółów tyczących miłości prowadziłem dalej w ten sam sposób, ołówkiem, na skrawku papieru, w salonach, gdzie przysłuchiwałem się rozmowom. Niebawem zacząłem szukać wspólnego prawa, aby oznaczyć rozmaite stopnie. W dwa miesiące potem, obawa że mnie wezmą za carbonaro, wypędziła mnie do Paryża, jedynie, jak sądziłem, na kilka miesięcy; i nigdy już nie ujrzałem Medjolanu, gdzie spędziłem siedem lat.
W Paryżu umierałem z nudów; przyszła mi ochota zająć się jeszcze raz owym lubym krajem, z którego strach mnie wypędził; zebrałem w jeden plik swoje świstki i darowałem ten poszyt księgarzowi. Ale niebawem wyłoniła się trudność; drukarz oświadczył, że niepodobna mu składać z notatek kreślonych ołówkiem. Odgadłem, że uważa tego rodzaju rękopis za uwłaczający jego godności. Młody uczeń z drukarni, który odniósł mi moje notatki, wydawał się zawstydzony niemiłą misją jaką mu powierzono; umiał pisać, podyktowałem mu tedy owe notatki kreślone ołówkiem.
Zrozumiałem też, że dyskrecja nakazuje mi zmienić imiona własne, a zwłaszcza pookrawać anegdoty. Mimo że w Medjolanie wogóle nie czytują, książka ta, gdyby się tam dostała, mogłaby się wydać karygodną złośliwością.
Wydałem tedy nieszczęsną książkę. Ośmielę się wyznać, że
Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/30
Ta strona została przepisana.